Mieszkańcy województwa opolskiego walczą z wysoką wodą. Ludzi ewakuowano m.in. z miejscowości Jarnołtówek, Moszczanka czy Łąka Prudnicka.
Mieszkańcy Łąki Prudnickiej walczą z żywiołem, m.in. zabezpieczając okna piwnic workami z piaskiem. Niektórzy z nich postanowili przestawić swoje auta na drogę krajową nr 40 z miejsc położonych blisko Złotego Potoku - rzeki, która stwarza zagrożenie.
Mieszkańcy domów położonych wzdłuż rzeki mogą znaleźć schronienie w miejscowej szkole podstawowej i schronisku młodzieżowym.
Nasz reporter Paweł Konieczny donosi, że z górskiego potoku zrobiła się rwąca rzeka, która zagraża miejscowym budynkom. Do akcji udrażniania rzeki wysłano koparkę. Złotym Potokiem od czasu do czasu płyną potężne gałęzie niesione przez wodę.
Sołtys Moszczanki Mieczysław Partyczny powiedział RMF FM m.in., że woda zupełnie zalała miejscowy cmentarz.
Jak przekazał Grzegorz Zawiślak, burmistrz Prudnika, sytuacja przeciwpowodziowa na terenie gminy jest bardzo niepewna. W niektórych miejscach woda przelewa się nad wałami chroniącymi koryto Złotego Potoku, koło którego leżą miejscowości Łąka Prudnicka i Moszczanka. Bardzo wysoki poziom ma także rzeka Prudnik płynąca przez część miasta.
Zarządziłem ewakuację wszystkich mieszkańców, którzy mieszkają blisko Złotego Potoku i rzeki Prudnik. Prognozy z Czech mówią o większej ilości opadów, które mogą spłynąć na naszą stronę granicy - powiedział Zawiślak, podkreślając, żeby w przypadku ryzyka na pierwszym miejscu stawiać swoje życie, a nie dobytek.
Zapewnił jednocześnie, że w możliwie szybkim terminie zostaną uruchomione procedury odszkodowawcze. Według informacji przekazanych przez burmistrza, na terenach, gdzie istnieje zagrożenie dla mieszkańców i ratowników, a które są zalewane, dostawy prądu będą odcięte.
W sobotę wstrzymano ruch pociągów na trasie z Prudnika do Nysy, na linii 137.