Nawet 75 strażaków może zostać wysłanych z województwa lubelskiego do pomocy w działaniach związanych ze spodziewanymi powodziami i podtopieniami w zachodniej części Polski.
Zespoły strażaków wyspecjalizowanych w walce z powodzią czekają na sygnał do wyjazdu. Jeżeli będą potrzebni, ich zgrupowanie i wyjazd nie powinno zająć więcej niż kilka godzin.
O takim pogotowiu poinformował dzisiaj komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie st. bryg. Zenon Pisiewicz.
Bierzemy pod uwagę, że możemy wyjechać na inne województwa do pomocy. W związku z tym przygotowujemy nasze związki, które sformowane są do celów powodziowych: kompanie z łodziami, kompanie z ratownikami, bo zasób ludzki jest również potrzebny, kompanie z pompami dużej wydajności - przekazał komendant Pisiewicz na popołudniowej konferencji prasowej zwołanej przez wojewodę lubelskiego.
Oczywiście przygotowujemy też logistykę: namioty do zakwaterowania w takim terenie przygodnym, zabezpieczenie ratowników w wyżywienie, takie tymczasowe racje - poinformował. Te wszystkie elementy bierzemy pod uwagę - zaznaczył.
Pytany przez RMF FM o to, jak wielu strażaków jest w gotowości do wyjazdu do innych województw, komendant przekazał, że może to być 75 ratowników.
Generalnie na terenie naszego województwa służbę pełni około 280 strażaków. Nasze przepisy mówią, że maksymalnie możemy wysłać 75 osób z terenu województwa lubelskiego. To się wiąże też z tym, żeby nie osłabiać naszego potencjału - wyjaśnił st. bryg. Pisiewicz.
Komendant zadeklarował, że od otrzymania prośby o pomoc mieszkańcom innego regionu do wyjazdu wspomnianych grup strażaków może minąć "kilka godzin".
Wyspecjalizowani ratownicy nie są zgromadzeni w jednym miejscu, w razie wezwania byliby skierowani do punktu zbiórki, którym najprawdopodobniej byłby Kraśnik, skąd po sformowaniu wyjechaliby do regionu walczącego z wodą.