3-4 razy więcej zachorowań wśród dzieci, niż w ubiegłym roku – tak maluchy w Łódzkiem atakują rotawirusy. Do lekarzy zgłaszają się mali pacjenci z objawami infekcji jelitowo-żołądkowych.

Jeśli porównać dwa ostatnie tygodnie do poprzednich dwóch tygodni, to wzrost liczby dzieci z infekcjami jest na poziomie 1500 procent. Natomiast jeśli za skalę porównawczą posłuży ten rok i analogiczny okres w ubiegłym roku, to małych pacjentów jest 3-4 razy więcej.

Lekarz: Nie widziałem tego przez 15 lat pracy

Takiej liczby infekcji jelitowo-żołądkowych nie widziałem przez 15 lat pracy - podkreśla kierownik Zakładu Medycyny Rodzinnej Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, doktor Michał Matyjaszczyk. 

Wynika to z tego, że dzieciaki wróciły w pełnym stopniu do funkcjonowania w grupach rówieśniczych i wymieniają się patogenami - dodaje.

Przestaliśmy też myć ręce i pilnować, żeby choć w minimalnym stopniu trzymać dystans społeczny - zauważa lekarz.

"Pewna manifestacja Covid-u"

Taki wzrost zachorowań, to też może być pewna manifestacja Covid-u - mówi dr Matyjaszczyk. 

Cytat

Wariant Delta również powodował biegunki i tego typu problemy żołądkowe. Teraz, gdy rząd kompletnie odciął nas od możliwości zlecania testów, nie wiemy, czy to jest COVID, czy nie jest to COVID. Na pewno są to jakieś infekcje
- dodaje doktor.

Najlepszym, sprawdzonym i skutecznym sposobem na rotwirusy jest doustna szczepionka. Niestety można ją podać dzieciom tylko do 6 miesiąca życia. Naturalną odporność można wspierać zdrową dietą.