Wojskowy sąd garnizonowy w Olsztynie zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla 25-letniego Daniela H. - żołnierza, który w Nowy Rok strzelał do cywilnego auta w Mielniku na Podlasiu. W samochodzie jechała 13-latka i jej ojciec.

Wojskowy sąd zdecydował, że Daniel H. trafi do aresztu na trzy miesiące. Obrońca mężczyzny mec. Marek Gawryluk już zapowiedział, że zaskarży decyzję sądu. Będzie wnioskował o badania psychiatryczne.

Mecenas przyznał, że nie ulega wątpliwości jak wyglądała cała sytuacja. Przekazał też, że jego klient tylko częściowo przyznał się do stawianych zarzutów. Wyraził skruchę, przeprosił za swoje zachowanie. Natomiast problem jest inny. To problem z ustaleniem stanu psychicznego podejrzanego w momencie popełnienia czynu i tym już będą musieli się zająć lekarze - mówił.

Zdaniem adwokata, również sąd wskazał, że istnieje potrzeba zbadania przez psychiatrów poczytalności podejrzanego w momencie czynu. Zaznaczył, że jego klient nie jest osobą zdemoralizowaną i trudno zrozumieć, dlaczego doszło do takiego zdarzenia.

Do zdarzenia doszło w środę w Mielniku na Podlasiu. 25-latek ostrzelał z broni służbowej samochód, którym jechał ojciec z 13-letnią córką.  

Daniel H. usłyszał wczoraj zarzut usiłowania zabójstwa powiązany z groźbami karalnymi i przekroczeniem uprawnień oraz zarzut pełnienia służby po pijanemu.

Żołnierz częściowo przyznał się do zarzutów, między innymi do tego, że pił alkohol na służbie - ustalił reporter RMF FM. Podczas przesłuchania zaprzeczył natomiast, że chciał kogokolwiek zabić

To cud, że ojcu i 13-letniej córce, którzy jechali ostrzelanym przez żołnierza Volkswagenem Golfem, nic się nie stało. Według nieoficjalnych informacji dziennikarza RMF FM Piotra Bułakowskiego, żołnierz doprowadził do zatrzymania samochodu, oddając kilka strzałów w powietrze. Przestraszona 13-latka uciekła wtedy z auta, a jej ojciec ruszył z impetem. Pijany żołnierz strzelał w jego kierunku, trafiając m.in. w fotel, gdzie wcześniej siedziała nastolatka.

Po tym zdarzeniu mężczyzna szybko został zatrzymany w lesie, gdzie się ukrył.

Wystrzelał kilka magazynków z nabojami do karabinu

Zatrzymany żołnierz obecnie jest zawieszony w obowiązkach służbowych. Ma 25 lat, jest szeregowcem, żołnierzem dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej od kwietnia 2024 r. Na granicy z Białorusią był od grudnia.

Dodatkowo reporter RMF FM dowiedział się, że żołnierz samowolnie oddalił się z jednostki, zabierając ze sobą kilka magazynków z nabojami do karabinu GROT. Po drodze wystrzelał prawie wszystkie - co najmniej 65.

W trakcie tej eskapady na widok cywilnego samochodu z ojcem i kilkunastoletnią córką wystrzelił serię w powietrze. Potem strzelał do auta.