"Wygrała drużyna, która popełniła mniej błędów" - tak Nicolas Besch, obrońca GKS-u Tychy, podsumowuje zwycięstwo swojej drużyny nad JKH GKS-em Jastrzębie w finale hokejowych play offów. "To święto dla całych Tychów. Ci ludzie, ci kibice zasłużyli na to" - podkreśla natomiast napastnik tyszan Marcin Kolusz.
Na drugi w historii mistrzowski tytuł GKS Tychy czekał 10 lat. W tym sezonie triumfował najpierw w Pucharze Polski, a trzy miesiące później sięgnął po złoto mistrzostw Polski, pokonując w finale play off JKH GKS Jastrzębie w sześciu meczach.
Ja przed sezonem typowałbym nas w roli medalistów, ale że uda nam się zdobyć dwa puchary - nie przypuszczałem - przyznał po zakończeniu rywalizacji Marcin Kolusz. Jest wspaniale. Bardzo się cieszę, że nam się udało. To na pewno święto dla całych Tychów, ci ludzie, ci kibice zasłużyli na to w stu procentach - podkreślał.
Co było kluczem do zwycięstwa nad ekipą z Jastrzębia? Błędy. Staraliśmy się popełniać mało błędów. Wygrała drużyna, która zrobiła ich najmniej - oceniał Nicolas Besch. Zawsze, kiedy Jastrzębie strzeliło bramkę, byliśmy w stanie od razu strzelić drugą. Graliśmy prosty hokej i udało się wygrać te mecze - dodał.
Kolusz wskazywał również na wyśmienitą postawę bramkarza Štefana Žigárdy’ego. W play offach bramkarz to podstawa. Štefan był w bardzo solidnej formie, bronił równo. Tyle, ile mogliśmy mu pomóc, to pomagaliśmy, ale czasem ratował nas z opresji - podkreślał.
Według Bescha, przełomowym momentem na drodze do złota były mecze numer 3 i 4 w półfinale, w którym Tychy mierzyły się z Ciarko PBS Bank KH Sanok. Wtedy się zaczęło. Te dwa mecze, które wygraliśmy w domu, były dla nas bardzo ważne. Później jeszcze trzeci mecz, który wygraliśmy na wyjeździe. To był chyba taki kluczowy moment całej tej serii, dało nam to bardzo dużo siły i energii - mówił.
Podkreślał również dobrą atmosferę w szatni. Budowała się przez cały sezon i w najważniejszym momencie była najlepsza atmosfera. Widać, że jesteśmy jednością, razem z kibicami, razem to wszystko wygraliśmy - podsumował.
Kibicom dziękował również Patryk Kogut. Atmosfera tutaj była wyśmienita. Doping od pierwszego do ostatniego meczu play offów. Trzeba podziękować kibicom, bo to naprawdę było wspaniałe grać dla takiej publiczności, przy takim dopingu - mówił.
Napastnik JKH GKS-u Jastrzębie Maciej Urbanowicz, pytany przez nas, co zadecydowało o porażce w szóstym - i ostatnim - meczu finałowej serii, wskazał przegraną pierwszą tercję. Optycznie graliśmy do przodu, mieliśmy kilka sytuacji, żeby prowadzić, żeby ten mecz był dla nas, a skończyła się ta tercja 3:1. To była katastrofa w tercji obronnej, tak nie można grać w finale, to się zemściło - mówił.
W kolejnych dwóch odsłonach jastrzębianom, mimo walki, nie udało się już odwrócić losów spotkania. Štefan Žigárdy... był w Tychach najlepszy i to był ten problem - podsumował Urbanowicz.