"Całą winę biorę na siebie. Wobec osób odpowiedzialnych wyciągnięte zostaną konsekwencje dyscyplinarne i finansowe. Przepraszam kibiców i płonę ze wstydu. Taka sytuacja już się nie powtórzy" - tak szef Polskiego Związku Hokeja na Lodzie Piotr Hałasik skomentował skandal wokół organizacji w Tychach turnieju Euro Ice Hockey Challenge. Mecze reprezentacji Polski, Rumunii, Węgier i Korei Południowej obejrzy tylko po 299 osób, bo będą to imprezy "niemasowe". "Ktoś nam ukradł święto" - stwierdził wprost trener polskiej kadry Igor Zacharkin.
Wina leży po stronie PZHL, który nie dopełnił formalności związanych z organizacją imprezy i w efekcie nie dostał zgody na organizację imprezy masowej. Drużyny zagrają więc przy niemal pustych trybunach.
Zdumienia kuriozalną sytuacją nie kryli na konferencji prasowej trenerzy Igor Zacharkin i Wiaczesław Bykow. Chcieliśmy, aby zawodnicy przed MŚ w Doniecku przyzwyczaili się do gry pod presją kibiców. To ważne od strony psychologicznej. Niestety to się nie uda. Będzie to pewnie jedyny tego rodzaju turniej rozegrany bez kibiców. Ktoś nam ukradł święto - stwierdził bez ogródek Zacharkin. Równocześnie jednak chwalił szefa hokejowej centrali za otrzymanie prawa organizacji zawodów w tak mocnej obsadzie.
Dla biało-czerwonych rozpoczynający się w czwartek turniej w Tychach będzie ostatnim sprawdzianem przed kwietniowymi mistrzostwami świata Dywizji IB w ukraińskim Doniecku. Zacharkin, który pracuje z naszymi kadrowiczami od sierpnia, podkreślał na spotkaniu z dziennikarzami, że "w tym czasie drużyna zrobiła ogromny skok do przodu". Zawodnicy uwierzyli w swoje umiejętności, zaufali nam, zrozumieli, że mogą grać jak równy z równym z najlepszymi - mówił na konferencji prasowej. W podobnym tonie wypowiadał się Bykow: Widzimy owoce naszej pracy, choć jeszcze sporo trzeba zrobić pod względem psychologicznym. Postaramy się poprawić humory i wygrać turniej.
Ze współpracy z nowymi szkoleniowcami zadowoleni są także sami zawodnicy. (Trener Zacharkin) jest bardzo otwarty i cechuje go charyzma, którą stara się przenieść na zespół. Lubi pożartować, co widać nieraz na treningach. Jest także bardzo wymagający, lubi dyscyplinę. Potrafi jednak to wszystko fajnie połączyć i nie czuje się z jego strony terroru. Swoimi sztuczkami zachęca do jeszcze cięższej pracy i wysiłku - mówił po rozpoczęciu zgrupowania przed EIHC kapitan polskiej reprezentacji Marcin Kolusz.
Pod wodzą rosyjskich trenerów polscy hokeiści mają powalczyć o awans do Dywizji IA. W ubiegłym roku byli o krok od sukcesu. Po zwycięstwach nad Litwą (9:0), Rumunią (10:0), Holandią (5:1) i Australią (5:3) w decydującym o awansie meczu nieoczekiwanie ulegli drużynie Korei Południowej 2:3 (2:1, 0:1, 0:1). Po tej porażce posadę selekcjonera kadry stracił Wiktor Pysz, a zastąpił go właśnie duet Zacharkin-Bykow.
W tym roku biało-czerwoni zmierzą się w Doniecku z Estonią, Litwą, Holandią, Rumunią i Ukrainą.
Zacharkin wydaje się być optymistą. Budujemy zespół zdolny powalczyć w tych mistrzostwach. Grający agresywnie, szybko. Opracowaliśmy schematy taktyczne, mamy konkurencję o miejsce w składzie - podsumował na konferencji prasowej.
7 lutego
Rumunia - Węgry 16:00
Polska - Korea Płd. 19:30
8 lutego
Węgry - Korea Płd.16:00
Polska - Rumunia 19:30
9 lutego
Korea Płd. - Rumunia 14:30
Polska - Węgry 18:00.