Setki manifestantów domagających się odejścia prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka zostały ranne w starciach z jego zwolennikami na placu Tahrir w Kairze. Źródła medyczne mówią o co najmniej 500 poszkodowanych. Państwowa telewizja podała, że jedna osoba zginęła.

Według telewizji, ofiara śmiertelna zamieszek to najprawdopodobniej żołnierz.

Zwolennicy szefa państwa m.in. zrzucali kamienne bloki z dachów budynków wokół placu. Dziennikarz i fotoreporter AFP wiedzieli setki rannych; niektórzy byli przenoszeni przez swoich towarzyszy.

Korespondent telewizji Al-Dżazira informował wcześniej, że wojsko zaczęło strzelać w powietrze, usiłując rozpędzić zwolenników i przeciwników Mubaraka, którzy starli się placu Tahrir. Armia natychmiast zdementowała te informacje. Pojawiły się też doniesienia o użyciu gazu łzawiącego.

Według świadków, sympatycy Mubaraka z kijami i batami wjechali na koniach i wielbłądach między protestujących na placu. Uczestnicy zamieszek używali kijów i kamieni.