Anders Breivik, który odsiaduje wyrok za zamordowanie 77 osób, złożył formalną skargę na złe traktowanie. Mężczyzna twierdzi, że jest torturowany, przetrzymywany w izolatce i nakłaniany do samobójstwa.
Policja bada skargę Breivika złożoną na minister sprawiedliwości Norwegii Grete Faremo oraz na Knuta Bjarkeida - dyrektora więzienia o zaostrzonym rygorze na obrzeżach Oslo, w którym przebywa zamachowiec. Mój klient uważa, że (służby więzienne) próbują doprowadzić do tego, by jego pobyt w więzieniu był całkowicie nie do zniesienia, co pchnie go do samobójstwa - powiedział adwokat mężczyzny mecenas Tord Joret. Wyjaśnił też szczegółowo, na czym, według Breivika, polegają stosowane wobec niego szykany. Od półtora roku jest całkowicie odizolowany od pozostałych więźniów, poddawany poniżającej kontroli osobistej, nie ma możliwości oddychania świeżym powietrzem i jest pozbawiony wszelkich form rekreacji. Nie może rozmawiać z nikim o żadnej ideologii - tłumaczył.
Dyrektor więzienia Bjarkeid nie skomentował sprawy skargi Breivika. W jednym z zeszłorocznych wywiadów dla gazety "Verdens Gang" powiedział, że Breivik nie może mieć normalnych kontaktów z innymi więźniami, ponieważ istnieje ryzyko, że może wziąć zakładnika.
Na jesieni zeszłego roku Breivik skarżył się już na nieludzkie warunki w więzieniu twierdząc, że jest bez przerwy nadzorowany przez strażników i nie może ani wysyłać, ani otrzymywać listów. Nie krył także niezadowolenia z faktu, że odebrano mu komputer, z którego mógł korzystać przed ogłoszeniem wyroku.
Anders Breivik został skazany w sierpniu 2012 roku na co najmniej 21 lat więzienia za zabicie w lipcu 2011 roku w centrum Oslo i na wyspie Utoya 77 osób. Celem tej masakry miało być według niego wstrzymanie "islamizacji Europy".