Logiczna byłaby kara śmierci albo uniewinnienie - oświadczył w trzecim dniu swojego procesu sprawca masakry w Norwegii, Anders Behring Breivik. Zapewnił również, że dwie komórki organizacji "templariuszy" mogą uderzyć w Norwegii w każdej chwili.
Breivik jest oskarżony o dokonanie 22 lipca ubiegłego roku zamachu bombowego w Oslo i masakry na wyspie Utoya, w których zginęło łącznie 77 osób. Maksymalny wymiar kary, jaka mu grozi - 21 lat, określił mianem "żałosnego". Śmierć lub uniewinnienie to werdykt wzbudzający szacunek - stwierdził. Kary śmierci norweskie prawo jednak nie przewiduje. Maksymalna kara może natomiast być przedłużana.
Duża część środowego przesłuchania była poświęcona antymuzułmańskiej organizacji "templariuszy", o której istnieniu zapewniał Breivik i której atakami zagroził. Opisał ich wcześniej w 1500-stronicowym kompendium, które umieścił w internecie przed zamachami. "Templariusze" mieliby walczyć z muzułmańską kolonizacją Europy i masową imigracją.
Breivik twierdził, że jego ugrupowanie nie jest "organizacją w sensie konwencjonalnym". Jak mówił, składa się z "niezależnych komórek" i "na dłuższą metę będzie organizacją bez przywódców". Dwie komórki znajdują się - według niego - w Norwegii, a początkowo w całej Europie istniało ich 15, choć - jak podkreślił zamachowiec - ich liczba może być już wyższa.
W odpowiedzi na zeznania Breivika norweska prokuratura zapewniła, że w takiej postaci, o jakiej mówił oskarżony, organizacja "templariuszy" nie istnieje. Nie wierzymy w istnienie innych komórek - powiedział prasie jeden z prokuratorów Svein Holden.
Zdaniem agencji AP, defensywne odpowiedzi udzielane w środę przez Breivika kontrastowały z jego wcześniejszymi butnymi przechwałkami, że przeprowadził najbardziej spektakularny atak nacjonalistyczny od czasów II wojny światowej, i z pewnością siebie, z jaką dzień wcześniej odczytał w sądzie swoje oświadczenie. Tego dnia konsekwentnie bronił swoich ekstremistycznych poglądów, podając przykłady osób i krajów, które skutecznie, jego zdaniem, bronią się przed zalewem islamizmu, a wzorem dla niego są kraje, które nie przyjmują imigrantów. Breivik stwierdził też, że "wielokulturowość nie działa" i chwalił kulturową jedność Chin.
Jak pisze agencja AP, główna linia obrony Breivika sprowadza się do tego, by uniknąć uznania go za niepoczytalnego, bo wiązałoby się to z dyskredytacją jego poglądów politycznych. Według jednej z opinii psychiatrycznych, Breivik jest psychotykiem z zaburzeniami urojeniowymi, według drugiej - jest poczytalny.