Kamala Harris odżegnuje się od dotychczasowej polityki Białego Domu. "Moja prezydentura nie będzie kontynuacją polityki Bidena" - oznajmiła w środę kandydatka demokratów w rozmowie z Fox News. Harris obiecała, że będzie brała pod uwagę sugestie republikanów i przyznała, że system imigracyjny w USA jest wadliwy.

Chcę jasno to wyrazić, moja prezydentura nie będzie kontynuacją prezydentury Joe Bidena i jak każdy nowy prezydent, który obejmuje urząd, wniosę swoje doświadczenia życiowe, doświadczenia zawodowe oraz świeże i nowe pomysły. Reprezentuję nowe pokolenie przywódców - powiedziała Kamala Harris.

Demokratka zaznaczyła, że nie wyklucza współpracy z republikanami w ramach programu gospodarczego, wsparcia budowy domów i pomocy dla małych przedsiębiorstw.

Podczas półgodzinnej rozmowy w stacji sprzyjającej Donaldowi Trumpowi Harris odpowiadała na pytania m.in. na temat imigracji, stanu mentalnego prezydenta Bidena i polityki zagranicznej. Często starała się unikać odpowiedzi wprost na pytania dociekliwego dziennikarza Bretta Baiera, który jej przerywał.

Odnosząc się do przypadków zabójstw młodych kobiet przez nielegalnych imigrantów, Harris podkreśliła, że jest jej przykro. Jednocześnie oskarżyła Donalda Trumpa o to, że storpedował ponadpartyjny projekt restrykcji na granicy i nie chce rozwiązać problemu imigracji, lecz wykorzystuje go w kampanii.

Nie jestem dumna, mówiąc że to jest idealny system imigracyjny. Jasno mówiłam, że jest zepsuty i że musi zostać naprawiony - przyznała Harris.

Pytana z kolei o sprawność umysłową prezydenta Bidena oznajmiła, że urzędujący prezydent ma odpowiedni osąd sytuacji i doświadczenie, by podejmować ważne decyzje. Dodała jednak, że to nie Biden startuje w wyborach i zaznaczyła, że wyborcy powinni być zaalarmowani stanem "niezrównoważonego" - jej zdaniem - Trumpa.

Oskarżyła też stację Fox News o manipulację, kiedy ta podczas wywiadu wyemitowała okrojoną wypowiedź Trumpa na temat "wrogów wewnętrznych".

Odpowiadając na pytanie o swoją poprzednią wypowiedź o tym, że uznaje Iran za największego przeciwnika Ameryki, Harris powiedziała, że podtrzymuje swoje "niezachwiane" zobowiązanie do zapewnienia, by Izrael był w stanie się obronić przed atakiem Iranu i jego wspólników. Oskarżyła też Trumpa o to, że przyczynił się do niestabilności w regionie, wycofując się z umowy atomowej z Iranem.

Wywiad Harris w Fox News - jej pierwszy w karierze występ w tej stacji - był elementem jej starań, by przyciągnąć do siebie wyborców Republikanów niechętnych Donaldowi Trumpowi. Tuż przed wywiadem kandydatka Demokratów wystąpiła na wiecu w Pensylwanii w towarzystwie setki popierających ją republikańskich polityków, podczas którego chwaliła byłego wiceprezydenta Mike'a Pence'a i przedstawiała Trumpa jako zagrożenie dla konstytucji i demokracji w USA.