"Gdyby nie odwaga i patriotyzm wiceprezydenta Mike'a Pence'a, Trump mógłby rzeczywiście zakwestionować wolę ludzi wyrażoną w wyborach 2020 r." - powiedziała kandydatka demokratów Kamala Harris podczas wiecu z udziałem setki popierających ją polityków Partii Republikańskiej. Harris cytowała też opinię gen. Marka Milleya, który nazwał swojego byłego zwierzchnika "faszystą do szpiku kości". Dodała, że "Trump jest coraz bardziej niestabilny i niezrównoważony i dąży do nieograniczonej władzy".
Harris wystąpiła w Washington Crossing na północnych przedmieściach Filadelfii w Pensylwanii podczas wiecu mającego podkreślić jej ponadpartyjne poparcie i przekaz skierowany do republikańskich wyborców, którzy nie popierają Donalda Trumpa.
Wiceprezydent stwierdziła, że stawką wyborów jest konstytucja USA, której Trump się sprzeniewierzył, próbując odwrócić wynik przegranych przez siebie wyborów. Chwaliła przy tym byłego wiceprezydenta Mike'a Pence'a, który wbrew presji swojego zwierzchnika i gróźb ze strony sympatyków Trumpa nie odmówił zatwierdzenia wyników wyborów 6 stycznia 2021 r.
Gdyby nie odwaga i patriotyzm wiceprezydenta Pence'a tamtego dnia, Donald Trump mógłby faktycznie odnieść sukces w obaleniu woli Amerykanów - powiedziała Harris.
Teraz Donald Trump mówi nam, jak zamierza użyć swojej władzy, jeśli znów zostanie wybrany - oświadczył, że największym zagrożeniem, z jakim mierzy się Ameryka to, cytuję, wróg wewnętrzny - dodała.
Przywołała w ten sposób wypowiedzi Trumpa, który wielokrotnie mówił, że lewica i demokraci są większym zagrożeniem, niż Rosja i Chiny oraz sugerował niedawno, że jeśli doszłoby do protestów w dniu wyborów, z "wrogiem wewnętrznym" powinno poradzić sobie wojsko.
Donald Trump jest coraz bardziej niestabilny i niezrównoważony i dąży do nieograniczonej władzy. Zastanówcie się nad tym, co powiedzieli jego najbliżsi doradcy, jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, dwóch sekretarzy obrony, jego były szef sztabu, jego własny wiceprezydent, którzy ostrzegali Amerykę, że Donald Trump nie nadaje się do służby - mówiła Harris. Albo posłuchajcie generała Milleya, najwyższego rangą generała powołanego przez Donalda Trumpa. Nazwał Trumpa, cytuję "faszystą do szpiku kości" i powiedział, że "nikt nigdy nie był tak niebezpieczny dla tego kraju" - dodała, cytując fragmenty z nowej książki "Wojna" Boba Woodwarda.
Harris powtórzyła swoją obietnicę zatrudnienia republikanina w swoim gabinecie oraz sformowania dwupartyjnej komisji, która doradzałaby jej administracji.
Wiec w Pensylwanii był już kolejną próbą kandydatki demokratów, by przyciągnąć do siebie część wyborców opozycji. Na początku października podczas wiecu w Ripon w Wisconsin, miejscu narodzin Partii Republikańskiej, Harris otrzymała poparcie Liz Cheney, córki byłego wiceprezydenta i byłą najwyższą rangą kobietę w kierownictwie partii w Izbie Reprezentantów. W środę u boku Harris wystąpiła około setka popierających ją republikańskich polityków, w tym były wieloletni kongresmen Adam Kinzinger i wicegubernator Georgii Geoff Duncan.