Państwowa Komisja Wyborcza ogłaszając wczoraj, że zarządzone na najbliższą niedzielę głosowanie nie może się odbyć przypomniała, że to Sejm odebrał jej prawne możliwości drukowania kart do głosowania. Chodzi o art. 102 tzw. Tarczy 2.0, uchwalonej 16 kwietnia. Prześledziliśmy losy przepisu, wprowadzonego do Tarczy jako poprawka PiS. Wygląda na to, że nie przeprowadzono nad nim żadnej dyskusji, a część posłów nie miała pojęcia nad czym głosuje.
Odpowiedź na pytanie kto, jak i kiedy uniemożliwił przeprowadzenie wyborów jest tym istotniejsza, że rządzący często wskazują domniemana winę Państwowej Komisji Wyborczej, Senatu i samorządów. Przebieg prac nad kluczowym dla sprawy przepisem, który pojawił się w rządowym projekcie dokładnie przed miesiącem wyraźnie temu przeczy. Co więcej - można mieć wrażenie, że jego autorzy starali się ukryć przed posłami jego prawdziwe znaczenie.
Tarcza 2.0 była projektem, przygotowanym przez rząd. Jej celem było wsparcie przedsiębiorców i gospodarki w przetrwaniu kryzysu, wywołanego przez epidemię koronawirusa. Projekt rządowy nie zawierał przepisów, związanych ze zmianami prawa wyborczego.
Tarcza trafiła do Sejmu we wtorek 7 kwietnia. Jeszcze tego samego dnia przeprowadzono jej pierwsze czytanie, po czym został skierowany do prac w sejmowej komisji finansów. Nazajutrz, 8 kwietnia kierujący komisją pos. Henryk Kowalczyk przedstawił posłom sprawozdanie, po czym Sejm przystąpił do tzw. drugiego czytania, w którym zgłoszono do Tarczy kilkadziesiąt poprawek. Cztery z nich, w tym także tę, która wyłącza PKW z istotnej części organizacji wyborów i zabrania jej drukowania kart do głosowania ok. 13:30 przedstawił także Henryk Kowalczyk, występując w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości. Wszystko, co jednak powiedział na ich temat posłom na sali to tylko jedno zdanie: Zgłaszam jeszcze cztery drobne poprawki, już bardziej techniczne niż dotyczące istotnych warunków finansowych.
W rzeczywistości jednak jedna z poprawek do Tarczy antykryzysowej wyłączała PKW z organizacji wyborów, inna przyznawała premierowi prawo ogłoszenia dodatkowego dnia wolnego, otwierając rządzącym możliwość przeniesienia wyborów na ostatni z możliwych terminów konstytucyjnych - sobotę 23 maja.
Zapowiedziane przez Henryka Kowalczyka poprawki trafiły wraz z innymi do zaopiniowania przez sejmową komisję finansów, której on sam przewodniczy. Przepis uniemożliwiający działanie PKW zawierała poprawka numer 75.