Przekażmy pieniądze na organizację wyborów na walkę z koronawirusem, na wsparcia dla osób, które dzisiaj tracą pracę - powiedział kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń.
Podczas konferencji prasowej w Sejmie Biedroń mówił, że wybory prezydenckie nie powinny odbyć się 10 maja.
Przeznaczmy te środki, które państwo ma wydać na przeprowadzenie niepotrzebnych dzisiaj wyborów, wyborów, które nie powinny się odbyć, (...) na walkę z koronawirusem, na wsparcie osób, które dzisiaj masowo tracą pracę, na wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw, na dofinansowania utrzymania miejsc pracy - mówił i dodał, że według wyliczeń byłoby to ok. 1 mld zł.
Polityk podkreślił, że 10 maja, jeżeli dojdzie do głosowania, to nie będą to wybory prezydenckie, ale plebiscyt. Nie zgodzimy się na przeprowadzenia tych wyborów 10 maja w jakimkolwiek trybie i oczywistą oczywistością dla nas jest, cytując klasyka, że nie zgodzimy na majstrowanie nad konstytucją. Konstytucja jest ponadczasowa. Konstytucji nie można wykorzystywać do swoich partykularnych interesów, do zbijania cynicznego kapitału politycznego - powiedział.
Biedroń po raz kolejny zaapelował także do prezydenta Andrzeja Dudy, aby zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, która omówiłaby sytuację pracowników i przedsiębiorców, ale także samorządom.
Obecny na konferencji szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski przypomniał, że w piątek jego klub zwrócił się z wnioskiem do premiera Mateusza Morawieckiego o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i złożył też projekt uchwały Sejmu ws. zobowiązania Rady Ministrów do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej.
Poinformował także, że złożył do marszałek Sejmu Elżbiety Witek pismo, aby Sejm zajmował się także projektami opozycji dotyczącymi rozwiązań antykryzysowych.