Elizabeth Warren rezygnuje z walki o prezydencką nominację Partii Demokratycznej. Decyzja senator z Massachusetts oznacza, że walka o to, kto zmierzy się w listopadowych wyborach prezydenckich z Donaldem Trumpem, rozegra się pomiędzy byłym wiceprezydentem USA Joe Bidenem i senatorem z Vermontu Berniem Sandersem.
Decyzja Elizabeth Warren przychodzi kilkadziesiąt godzin po tzw. superwtorku: 3 marca prawybory Partii Demokratycznej przeprowadzono w 14 stanach - i w większości z nich triumfował Joe Biden.
77-letni doświadczony polityk zwyciężył w Alabamie, Arkansas, Massachusetts, Minnesocie, Karolinie Północnej, Oklahomie, Tennessee, Teksasie i Wirginii.
Jego jedynym poważnym rywalem w walce o partyjną nominację okazał się tego dnia socjalistyczny senator Bernie Sanders, który - jak wskazały exit polls - zwyciężył w prawyborach w Kalifornii - stanie o największej liczbie ludności i delegatów, a także w Kolorado, Utah i swoim rodzimym Vermoncie.
W żadnym ze stanów, w których głosowano w superwtorek, nie zdołał wygrać - mimo wydania na kampanię ponad pół miliarda dolarów - Michael Bloomberg, uważany za jednego z najbogatszych ludzi świata współzałożyciel i prezes agencji prasowej Bloomberg i były burmistrz Nowego Jorku.
W efekcie miliarder już dzień później ogłosił decyzję o wycofaniu się z prawyborczej rywalizacji. Swoje poparcie przekazał Joe Bidenowi.
Porażkę poniosła w superwtorek również Elizabeth Warren: dość powiedzieć, że w swoim stanie - Massachusetts - zajęła dopiero trzecie miejsce: za Bidenem i Sandersem.
Jej wynik renomowany dziennik "Washington Post" ocenił jako "wstydliwy", zaś prezydent USA Donald Trump nazwał Warren wprost "największą przegraną" superwtorku.
"Cóż, teraz może rozsiąść się wygodnie ze swoim mężem i napić się smacznego zimnego piwa!" - skwitował Trump.
W czwartkowy poranek Elizabeth Warren faktycznie poinformowała swój sztab o wycofaniu się z prawyborczej rywalizacji.
W przemówieniu, którego treść opublikowano później na twitterowym profilu Warren, senator podkreślała, zwracając się do swych współpracowników: "Powinniście być dumni z tego, czego razem dokonaliśmy - czego wy dokonaliście w ciągu ostatniego roku".
"Nasi współpracownicy i wolontariusze zapukali do ponad 22 milionów drzwi w całym kraju. Wykonaliście 20 milionów telefonów i wysłaliście do wyborców ponad 42 miliony wiadomości. To naprawdę niesłychane" - mówiła Warren.
Podkreśliła, że jej prezydencką próbę wsparło finansowo 1,25 miliona ludzi, którzy na rzecz jej kampanii przekazali w sumie ponad 112 milionów dolarów.
"Mogę nie brać udziału w prezydenckim wyścigu 2020, ale ta walka - nasza walka - się nie kończy" - zaznaczyła również na koniec Elizabeth Warren.
"Dziękuję wam z głębi serca" - podsumowała.