Okazało się, że jeżdżąc od domu do domu, od wsi do wsi, odwiedzając małe miasta i duże miasta, w trakcie tej kampanii wyborczej zrobiłem ponad 70 tys. kilometrów - powiedział lider PO Donald Tusk w Pruszkowie podsumowując kampanię. Idziemy w niedzielę po zwycięstwo, bo dobro musi wygrać ze złem - dodał.
Ostatni dzień kampanii wyborczej lider Platformy Donald Tusk spędza w trasie; zaplanował odwiedzić łącznie pięć województw. Dzień rozpoczął w Katowicach (woj. śląskie), następnie odwiedził woj. małopolskie i woj. świętokrzyskie, wieczorem przyjechał do Pruszkowa (woj. mazowieckie), by zakończyć dzień w woj. warmińsko-mazurskim.
Na spotkaniu otwartym z mieszkańcami Pruszkowa przewodniczący PO mówił, że w ostatnich godzinach dziennikarze prosili rzecznika PO Jana Grabca o krótkie podsumowanie i statystyki dotyczące kończącej się kampanii. I myśmy się do tego przygotowali, gdzie byliśmy przez ten rok, dwa lata, bo właściwie ta kampania prawdy, wolności, praw kobiet, wolnej przedsiębiorczości trwa już ponad dwa lata - zaznaczył.
Myśmy to podliczyli. Ja, jeżdżąc od polskiego domu do polskiego domu, od polskiej wsi do polskiej wsi, odwiedzając małe miasta i duże miasta, okazało się zrobiłem prawie dwa razy obwód Ziemi, ponad 70 tysięcy kilometrów - poinformował Tusk w Pruszkowie podsumowując kampanię wyborczą.
Podkreślił, że były to najważniejsze dwa lata i najważniejsze tygodnie w jego życiu. Mam takie przeczucie - i wszędzie spotykam Polki i Polaków, którzy mają dokładnie to samo poczucie - być może przed nami najważniejszy dzień w historii naszej demokracji po 1989 roku - ocenił.
Wskazał, że stawka tych wyborów jest wielka i jest tysiąc powodów, by opozycja zwyciężyła i odsunęła PiS od władzy.
Mówił, że Polki i Polacy już wielokrotnie udowodnili, że dobro nie jest bezsilne i potrafi pokonać zło. Wystarczy mieć otwarte oczy, żeby zobaczyć to całe zło i usłyszeć twarde słowa, że PiS to jest mafia, że PiS to są złodzieje, którzy okradli Polskę i Polaków - zaznaczył.
My idziemy w niedzielę po zwycięstwo. Nie dla naszej satysfakcji, nie po to, żeby zdobyć władzę dla władzy. My idziemy w niedzielę po zwycięstwo, żeby zakończyć ten koszmar władzy do cna zepsutej, skorumpowanej, przemocowej, która wyciąga swoje brudne łapy po nasze pieniądze, nasze marzenia, polskie kobiety, prawa naszych dzieci do uczciwej edukacji. Właśnie po to idziemy wygrywać, bo wiemy, że dobro musi wygrać ze złem - powiedział Tusk.
Apelował, by ostatnie godziny przed ciszą wyborczą przekonać niezdecydowanych, by pójść na wybory i zagłosować na KO. Mówił, że stawka tych wyborów jest ogromna i chodzi nie tylko o podstawowe wartości, ale także poważne kwestie polityczne, w tym nasze bezpieczeństwo. Podkreślił przy tym, że dzisiaj Polska jest osamotniona, a planem PiS jest wyprowadzenie Polski z UE.
Wiemy, ile pokoleń, ile dekad, ile krwi kosztowało Polki i Polaków powrót do wielkiej Zachodniej Europy. Ile lat, ile straconych lat, ile ludzkich ofiar kosztowała odbudowa ojczyzny w bezpiecznym takim politycznym otoczeniu. Jesteśmy to winni tym ludziom, naszym bohaterom z przeszłości, ale jesteśmy też to winni tym wszystkim, którzy stracili zdrowie, którzy stracili nadzieję, a niektórzy stracili życie przez te nieudolne, a dzisiaj to widać gołym okiem, haniebne rządy PiS-u - powiedział.
Mnie mało to interesuje, czy to jest głupota, czy to jest korupcja, czy to jest płatna zdrada, czy to jest wszystkiego po trochu, ale tak naprawdę to są rządy zdrady narodowej, w każdej sprawie zdradzają Polki i Polaków - dodał.
Na spotkaniu w Pruszkowie był też obecny wiceprzewodniczący PO i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który również zachęcał do głosowania w niedzielnych wyborach. Jestem głęboko przekonany, że wszyscy chcemy zmiany i ta zmiana nam się po prostu należy. Czuję, że wygramy - powiedział Trzaskowski. Dodał, że wszędzie, gdzie był w trakcie kampanii, słyszał od ludzi, że mają dość PiS-u i chcą zmiany.
Podkreślił, że ostatnie godziny kampanii służą temu, by namówić wszystkich, którzy się wahają, do tego, żeby poszli do urn wyborczych i zagłosowali na KO. Głosujmy na zmianę, bo to nam się należy - zaapelował.