Joe Biden miał storpedować kandydaturę szefa MON Wielkiej Brytanii Bena Wallace'a na sekretarza generalnego NATO. USA ma być poważnie zaniepokojone faktem, że Londyn mocno naciska na przyspieszenie procesu przekazywania Ukrainie myśliwców F-16.
To właśnie Ben Wallace miał być faworytem do objęcia stanowiska po Jensie Stoltenbergu. Za kandydaturą ministra obrony Wielkiej Brytanii mocno lobbował premier UK Rishi Sunak.
Joe Biden sam przyznał, że Wielka Brytania posiada "bardzo wykwalifikowaną osobę" na stanowisko sekretarza generalnego NATO. Kandydatura Wallace'a jednak przepadła, a wszystko dlatego, że Waszyngton nie jest zadowolony z brytyjskich starań o przekazanie Ukrainie myśliwców F-16 - donosi portal dziennika "The Telegraph".
Wallace był wielkim orędownikiem kampanii mających na celu maksymalne i jak najszybsze dozbrojenie wojsk ukraińskich. Forsował między innymi dostawy nowoczesnych czołgów i pocisków manewrujących dalekiego zasięgu.
Administracja Bidena miała być jednak poważnie zaniepokojona, gdy Londyn ogłosił plany szkolenia ukraińskich pilotów i zorganizowania międzynarodowej kampanii przekazania produkowanych w USA samolotów F-16, bez jednoznacznej zgody Waszyngtonu.
Sunak po spotkaniu z premierem Holandii Markiem Rutte obiecał zbudować koalicję państw w celu zapewnienia Ukrainie dodatkowych zdolności bojowych lotnictwa. Kilka innych krajów postanowiło dołączyć do programu, ale Stany Zjednoczone zwlekały z wyrażeniem dla niego poparcia, co wywołało wahania sojuszników.
USA odebrało działania Londynu, jako próbę wywarcia presji. Stany Zjednoczone kontrolują licencje eksportowe F-16. Wielka Brytania sama nie może dostarczyć Ukrainie samolotów, bo po prostu nie posiada ich na stanie. Rozgrywka Wallace'a polegała więc na tym, że Londyn obiecał wsparcie dla krajów, które zdecydują się na przekazanie maszyn Kijowowi.
Po miesiącach negocjacji, szef brytyjskiego MON powiedział, że dalsze postępy w procesie przekazania samolotów Ukrainie zależą wyłącznie od Waszyngtonu, co jeszcze bardziej zwiększyło presję na Bidena. W końcu prezydent USA ustąpił i zgodził się na rozpoczęcie szkoleń ukraińskich pilotów na systemach amerykańskich. Zadra jednak pozostała.
"The Telegraph" informuje, że właśnie to posunięcie rządu Sunaka całkowicie przekreśliło szanse Bena Wallace'a na objęcie najwyższego stanowiska w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Amerykanie mieli poważne wątpliwości w związku z propozycją przekazania Ukrainie swoich maszyn. Obawy dotyczyły głównie tego, że objęta tajemnicą technologia może wpaść w ręce Rosjan, oraz tego, że dostarczenie tak zaawansowanych systemów spowoduje, że Kreml podejmie decyzje o znacznej eskalacji konfliktu.
Ostatecznie Jens Stoltenberg pozostał na swoim stanowisku, a tajemnicą poliszynela jest to, że największym faworytem do objęcia schedy po Norwegu jest Ursula von der Leyen - mocno wspierana przez Amerykanów. Kadencja Stoltenberga w NATO kończy się dokładnie wtedy, gdy von der Leyen będzie ustępować ze stanowiska szefa Komisji Europejskiej.