Prezydent Ukrainy uważa, że Donald Trump jest wprowadzany w błąd w kontekście sytuacji Ukrainy i funkcjonuje "w bańce dezinformacji", powtarzając ciągle kłamstwa rosyjskie. Dlatego też amerykański prezydent podejmuje decyzje niekorzystne z punktu widzenia Kijowa. "Żądanie 500 miliardów dolarów w surowcach, to nie jest poważna rozmowa" - w ten sposób Wołodymyr Zełenski odniósł się do umowy zaproponowanej w Monachium przez amerykańskich urzędników.
Na konferencji prasowej w Kijowie Wołodymyr Zełenski powiedział, że Stany Zjednoczone przeznaczyły około 67 miliardów dolarów na wsparcie zbrojeniowe Kijowa i 31 miliardów na inną pomoc. Amerykańskie żądanie o zwrocie tych pieniędzy w wartych "500 miliardów dolarów" minerałach Zełenski nazwał "niepoważną propozycją".
Nie sprzedam swojego kraju - powiedział prezydent Ukrainy.
Zełenski odniósł się też do twierdzeń Trumpa wygłoszonych we wtorek w Mar-a-Lago na Florydzie. Prezydent USA powtórzył szeroko rozpowszechnianą propagandę rosyjską, według której Zełenski ma minimalne poparcie społeczne. Nienawidzę tego mówić, ale jego wskaźnik poparcia jest na poziomie 4 proc. - powiedział Donald Trump o ukraińskim przywódcy.
O ile od początku wojny poparcie dla Zełenskiego faktycznie znacznie spadło, o tyle obecnie utrzymuje się na poziomie 57 proc. - jak wskazują wyniki badania przeprowadzonego przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KIIS). Co więcej, w ostatnim czasie to poparcie wzrosło, bo w grudniu ubiegłego roku wynosiło 52 proc.
Trump żyje w dezinformacyjnej bańce - taką diagnozę stawia Wołodymyr Zełenski i robi to w momencie, gdy w Kijowie przybywa specjalny wysłannik amerykańskiego prezydenta.
W środę do stolicy Ukrainy przybył emerytowany generał Keith Kellog, specjalny wysłannik Trumpa w Ukrainie i Rosji. Będziemy słuchać. Jesteśmy gotowi zapewnić to, co jest potrzebne. Rozumiemy potrzebę gwarancji bezpieczeństwa. Częścią mojej misji jest słuchanie. Następnie wrócę do Stanów Zjednoczonych, porozmawiam z prezydentem Trumpem i upewnię się, że porozumienie jest osiągalne - powiedział Kellog po przyjeździe do Kijowa.
Wizyta wysłannika odbywa się w momencie, gdy w saudyjskim Rijadzie zakończyły się negocjacje między Rosją i USA, także dotyczące Ukrainy. Zapowiedź rozmów była dla władz w Kijowie niemiłą "niespodzianką", a Zełenski zbojkotował to wydarzenie, mówiąc, że nie uzna wyników porozumienia między mocarstwami.
Uważam, że USA pomogły Putinowi wyjść z izolacji, która rozpoczęła się po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę - mówił Zełenski.
Dodał też, że z Waszyngtonu dochodzą go głosy, iż 90 proc. pomocy, którą otrzymuje Kijów pochodzi z USA. Jesteśmy wdzięczni USA, ale fakty są trochę inne. Chciałbym, by w otoczeniu Trumpa było nieco więcej kontaktu z prawdą - powiedział prezydent Ukrainy.
Gwarancje bezpieczeństwa nie są czymś, za co trzeba coś dać Rosjanom, aby spotkać się z nimi w połowie drogi. Tak, my nie chcemy gwarancji bezpieczeństwa od Rosjan. Jeśli chodzi o warunki dotyczące Rosji, to nie doszliśmy jeszcze tego punktu. Kiedy będziemy rozmawiać o porozumieniu, porozmawiamy o tym, co powinni zrobić oni - zaznaczył dzisiaj Zełenski.
Zdaniem szefa państwa ukraińskiego gwarancje bezpieczeństwa zależą wyłącznie od państw NATO. Rosyjski kontyngent nie jest nam potrzebny. Obrona powietrzna od nich nie jest nam potrzebna. My prosimy o obronę przed nimi i dlatego zwracamy się wyłącznie do naszych partnerów - podkreślił prezydent.