USA nałożyły kolejne sankcje na Rosję za dokonanie inwazji na Ukrainę, m.in. na trzy rosyjskie stacje telewizyjne, ośmiu członków kierownictwa Sbierbanku oraz 27 członków kierownictwa Gazprombanku – przekazuje Reuters, powołując się na urzędnika administracji prezydenta Joe Bidena.
W poniedziałek Rosjanie świętować będą Dzień Zwycięstwa. To jedno z najważniejszych świąt w tym kraju. Dzień przed hucznym świętowaniem USA nałożyły kolejne sankcje na Rosję za dokonanie inwazji na Ukrainę.
Jak oznajmił Biały Dom, sankcjami objęte zostaną trzy rosyjskie stacje telewizyjne: Pierwyj Kanał, Rossija-1 oraz NTW. Działania te mają odciąć je od pieniędzy zagranicznych reklamodawców.
Ponadto amerykańskie firmy nie będą mogły dostarczać usług księgowych, prawnych i finansowych, w tym dot. zakładania firm dla żadnych osób i podmiotów w Rosji.
"Te usługi były kluczowe dla rosyjskich firm i elit oraz budowania ich majątków, generując w ten sposób dochód dla maszyny wojennej Putina oraz próbując ukryć ten majątek i ominąć sankcje" - napisano w komunikacie.
USA wprowadziły też ograniczenia wizowe dla niemal 2,6 tys. Rosjan i Białorusinów, w tym żołnierzy z obydwu krajów i ich rodzin oraz członków władz donbaskich samozwańczych republik, którzy mieli dopuszczać się naruszeń praw człowieka i korupcji.
Dodatkowo Departament Stanu objął restrykcjami osiem rosyjskich firm z sektora transportu morskiego oraz 69 związanych z nimi statków, zaś Departament Skarbu wpisał na listę sankcji państwowy Moskiewski Bank Przemysłowy (MIB) oraz producenta karabinów snajperskich Orsis, firmę Promtechnologia.
Ponadto Stany Zjednoczone zawieszają zezwolenia na eksport niektórych materiałów jądrowych do Rosji.
Restrykcje resortu finansów dotkną też ośmiu członków władz największego rosyjskiego banku, Sbierbanku oraz 27 członków kierownictwa Gazprombanku.
Przywódcy krajów G7, którzy dziś rozmawiali podczas wideokonferencji o Ukrainie zapowiedzieli podjęcie kroków, mających na celu odcięcie Rosji od kluczowych usług, od których ona zależy. Szefowie państw i rządów USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Japonii, Włoch, Francji i Niemiec ogłosili, że będą dalej prowadzić działania przeciwko rosyjskim bankom.
We wspólnym oświadczeniu zawarto też zobowiązanie do działań w celu odstępowania od uzależnienia od rosyjskiej energii, w tym importu ropy i dalszego izolowania Rosji.
Ponadto liderzy G7 wezwali Rosję, by przerwała blokadę i inne akcje, które uniemożliwiają Ukrainie produkcję i eksport żywności. Jeśli Moskwa tego nie zrobi - wskazali - "będzie to postrzegane jako atak na globalne dostawy żywności".
Ostrzegli, że "wojna prezydenta Putina przeciwko Ukrainie" wystawia na duże ryzyko globalne bezpieczeństwo żywnościowe.
Ponadto zapowiedziano kontynuowanie kampanii przeciwko elitom finansowym i członkom rodzin, którzy popierają prezydenta Rosji w "jego wysiłkach militarnych i pozbawiają zasobów naród rosyjski". "Nałożymy sankcje wobec innych osób"- poinformowali sygnatariusze.
"Niesprowokowana wojna" Putina - uznali - okrywa "hańbą Rosję i historyczne wyrzeczenia jej narodu".
"Rosja pogwałciła porządek międzynarodowy, oparty na regułach, zwłaszcza Karty Narodów Zjednoczonych, przyjętej po drugiej wojnie światowej po to, by oszczędzić następnym pokoleniom plagi wojny" - oświadczyli liderzy G7.
Zapewnili o swej determinacji, aby Putin nie wygrał wojny w Ukrainie.
"Jesteśmy to winni pamięci tych, którzy walczyli o wolność podczas drugiej wojny światowej" - dodali.
W deklaracji jest zobowiązanie do tego, by podnieść cenę, jaką za tę wojnę zapłaci Putin i zaostrzać sankcje.
Poza tym w dokumencie po wideokonferencji, w której uczestniczył też ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, ogłoszono, że "podkreślił on stanowczą determinację Ukrainy, by chronić swą suwerenność i integralność terytorialną".
Zełenski "stwierdził, że finalnym celem Ukrainy jest zagwarantowanie pełnego wycofania rosyjskich sił z całego terytorium Ukrainy oraz jej zdolności do obrony w przyszłości" - napisano w deklaracji.