Rosja wykorzystuje rozmowy pokojowe z Ukrainą jako "zasłonę dymną", przygotowując się do popełnienia kolejnych "przerażających okrucieństw" i zbrodni wojennych - ostrzegła minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Liz Truss.
Szefowa brytyjskiego MSZ w rozmowie z dziennikiem "The Times" powiedziała, że jest bardzo sceptyczna, jeśli chodzi o prowadzone negocjacje pokojowe między Ukrainą a Rosją.
To, co widzimy, to próba stworzenia Rosjanom przestrzeni do przegrupowania. Ich inwazja nie przebiega zgodnie z planem. Nie widzimy żadnego poważnego wycofania wojsk rosyjskich ani żadnych poważnych propozycji na stole - wskazała.
Rosjanie kłamali, kłamali i jeszcze raz kłamali. Obawiam się, że te negocjacje to kolejna próba odwrócenia uwagi i stworzenia zasłony dymnej dla przerażających okrucieństw. Jeśli jakiś kraj poważnie myśli o negocjacjach, to nie bombarduje na oślep cywilów tego samego dnia. Ale oczywiście Ukraina jako suwerenny naród ma pełne prawo do podjęcia procesu negocjacji w sposób, jaki uzna za stosowny - powiedziała.
Wyraziła obawę, że w miarę jak rosyjskie postępy na Ukrainie będą coraz słabsze, prezydent Władimir Putin będzie się uciekał do "coraz gorszych metod". Widzieliśmy już stosowanie taktyki masowego rażenia. I oczywiście musimy się przygotować na wszystkie ewentualności - dodała.
Walki uliczne i ostrzał utrudniają wydostanie ludzi z podziemi zbombardowanego teatru w oblężonym przez siły rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy - powiedział BBC mer Wadym Bojczenko. Pod gruzami może być uwięzionych ponad 1000 osób.
Bojczenko wyjaśnił, że zespoły ratownicze mogą usuwać gruz i wydostawać ludzi na powierzchnię tylko w momentach, gdy walki ustają. Są ostrzały z czołgów i artylerii oraz wszelkiego rodzaju broni w tej okolicy. Nasze siły robią wszystko, co w ich mocy, by utrzymać pozycje w mieście, ale siły wroga są niestety większe niż nasze - powiedział mer Mariupola.
Bojczenko nie był w stanie oszacować, ile osób udało się wyciągnąć ze schronu pod teatrem w ciągu ostatniej doby. W piątek władze informowały, że około 130 osób wydostało się na powierzchnię. Mer dodał, że w ciągu ostatnich pięciu dni z Mariupola nad Morzem Azowskim udało się wyjechać 40 tys. osobom, a 20 tys. kolejnych czeka na ewakuację.