Armia rosyjska ustawiła posterunki na wjazdach do Chersonia, na południu Ukrainy, ale miasto nie zostało poddane - poinformował we wtorek nad ranem na Facebooku mer Chersonia Ihor Kołychajew. "Trudno powiedzieć, jak sytuacja będzie się dalej rozwijać. (...) Chersoń był i pozostaje ukraiński" - zapewnił. Chersoń to 300-tysięczne miasto położone nad Dnieprem niedaleko jego ujścia do Morza Czarnego. Po godzinie 10 pojawiła się informacja, że "przez miasto jedzie rosyjska kolumna wojskowa".
Mer Chersonia Ihor Kołychajew zaapelował do mieszkańców o zachowanie zimnej krwi.
"Proszę każdego z was o zachowanie spokoju i rozsądku. Nie wychodźcie na zewnątrz podczas godziny policyjnej. Nie wszczynajcie z nikim agresywnych dyskusji i nie prowokujcie wroga do konfliktów. Największą wartością tego miasta jest wasze życie. To nie jest bójka, to wojna. A wojnę wygrywa się rozsądnymi działaniami i opanowaniem. Chersoń przetrwa! Ale dajcie mu na to szansę" - wezwał mer.
TO, CO DZIEJE SIĘ NA UKRAINIE ŚLEDZIMY W RELACJI MINUTA PO MINUCIE
Rosyjskie wojsko rozpoczęło w nocy z poniedziałku na wtorek szturm na Chersoń, miasto położone nad Dnieprem na południu Ukrainy - poinformował portal Nexta.