17 osób zostało rannych w środę w wyniku rosyjskiego ataku lotniczego na szpital położniczy w Mariupolu na południowym-wschodzie Ukrainy – poinformował szef administracji obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko. Od początku wojny w mieście zginęło ponad 1200 cywilów.

Agencja UNIAN przytacza wypowiedź Kyryłenki, który mówi, że wiadomo na razie o 17 rannych w wyniku bombardowania szpitala. Informacji o ofiarach śmiertelnych nie ma.

Przypomnijmy, że po południu Rosjanie ostrzelali szpital położniczy i oddział dziecięcy w Mariupolu. Budynek został doszczętnie zniszczony.

"Rosjanie! Przekroczyliście nie tylko granicę niedopuszczalnych stosunków między państwami i narodami. Przekroczyliście linię ludzkości. Przestańcie nazywać siebie ludźmi" - napisał Kyryłenko w sieci.

Na opublikowanych zdjęciach i filmach widać ogrom zniszczeń i leje po bombach głębokości kilku metrów.

Nagranie ze środka zbombardowanego szpitala udostępnił także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

"Jak długo jeszcze świat będzie wspólnikiem ignorowania terroru? Zamknijcie niebo już teraz! Zatrzymajcie zabójstwa!" - podpisał nagranie Zełenski. 

Ponad 1200 cywilów zginęło w Mariupolu od początku wojny

Pawło Kyryłenko poinformował także, że od początku rosyjskiej inwazji w Mariupolu zginęło już co najmniej 1207 cywilów. W środę 47 osób pochowano w zbiorowej mogile.

W położonym nad Morzem Azowskim Mariupolu sytuacja jest katastrofalna. Rosjanie bez przerwy atakują okrążone miasto, uniemożliwiając ewakuację oraz dostarczenie pomocy humanitarnej do mieszkańców pozbawionych wody, ciepła, elektryczności i gazu. Strona rosyjska kilkukrotnie zrywała już ustalenia w sprawie ewakuacji cywilów.

"Dzisiaj bomba na szpital spadła w czasie ‘ciszy’ (przerwania ognia), do którego zobowiązała się także strona rosyjska" - powiedział Kyryłenko.