O ile sytuacja w obwodzie kurskim wydaje się być pod kontrolą Ukraińców, w Donbasie jest zgoła inaczej. Rosjanie idą na Pokrowsk i idą zdecydowanie, zdobywając kolejne połacie terenu. Szef administracji wojskowej miasta ogłosił, że mieszkańcy mają maksymalnie dwa tygodnie na ewakuację.

Tempo marszu rosyjskiej armii jest trudne do przewidzenia, ale jedno jest pewne - wojsko Władimira Putina zbliża się do Pokrowska - miasta w obwodzie donieckim liczącego przed wojną ponad 60 tys. mieszkańców.

Ewakuacja ludności trwa. Codziennie Pokrowsk opuszcza 500-600 osób. Ale władze nawołują do przyspieszenia wyjazdów.

Na dzień dzisiejszy w Pokrowsku wszystko działa, wszystkie usługi w pełni. To znaczy zarówno woda, jak i prąd, gaz i transport publiczny - mówi Sergij Dobrjak z administracji wojskowej miasta. Przewiduje jednak, że jeszcze w tym tygodniu nastąpi przymusowa ewakuacja dzieci. Tych przed wojną - jak wyjaśnia - było 13 700. Dziś jest ich już blisko trzykrotnie mniej.

Rosjanie są prawdopodobnie około 11 km na wschód od miasta. To właśnie w kierunku Pokrowska rosyjskie dowództwo skierowało największe siły. Od czasu upadku Awdijiwki w lutym, większość militarnych wysiłków Moskwy koncentruje się na parciu na Zachód.

Chociaż Siły Zbrojne Ukrainy odzyskały częściową inicjatywę atakując obwód kurski, w Donbasie są zmuszeni do systematycznego cofania się.

Pokrowsk może paść łupem Rosjan

Większość zachodnich analityków bagatelizuje prawdopodobną utratę Pokrowska przez Ukrainę i zaznacza, że Rosjanie zaangażowali do walki na tym kierunku gigantyczne środki, być może nieproporcjonalne do znaczenia ewentualnej zdobyczy. Fakty są jednak takie, że Rosjanie posiadają na tym odcinku inicjatywę operacyjną, a zajęcie kilkudziesięciotysięcznego miasta będzie cenną zdobyczą. Tylko minionej doby okupanci próbowali przełamać obronę ukraińską 45 razy.

Z drugiej strony Ukraińcy wciąż desperacko bronią ruin zdemolowanego bombami kierowanymi Czasiw Jaru, który wstrzymuje Rosjan przed zajęciem dogodnych stanowisk ogniowych do ostrzału terenów w rejonie Kramatorska. Szybki marsz wojsk rosyjskich w tym rejonie został zahamowany na kilku odcinkach. Kijów ma jednak problem, który szybko będzie musiał rozwiązać.

Ukraińska ofensywa na obwód kurski, spowodowała prawdopodobnie zachwianie posiłków dla armii broniącej się w Donbasie. Rzecznik ukraińskiej 110. Brygady Zmechanizowanej, rozmieszczonej aktualnie w rejonie Pokrowska, przyznaje w rozmowie z Politico, że od 6 sierpnia sytuacja w obwodzie donieckim się pogorszyła. Dostajemy mniej amunicji, a Rosjanie naciskają - mówi.

Kijów nadal utrzymuje, że priorytetem jest obrona własnych ziem, a nie ofensywa w głębi Rosji.

Desperacki plan, który nie musi wypalić

"The Economist" pisze, że plan inwazji na obwód kurski zrodził się częściowo z rozpaczy. Głównodowodzący ukraińskiej armii gen. Ołeksandr Syrski przez długie miesiące po przejęciu wojsk po Załużnym musiał przełykać kolejne porażki. W międzyczasie Kongres USA opóźniał wsparcie militarne, upadła Awdijiwka, otwierając Rosjanom drogę na zachód Donbasu, a Władimir Putin szykował się do wydania rozkazu wymarszu w kierunku charkowskim. Syrski miał znajdować się nawet o krok dymisji, a intrygował przeciwko niemu Andrij Jermak, czyli wszechmocny doradca Wołodymyra Zełenskiego. Tymczasem w Kijowie mówi się, że Syrski jest słaby w grach politycznych, ale mocny w planowaniu wojennym.

Generał miał trzymać swoje plany inwazji na Rosję w całkowitej tajemnicy. Zarysy koncepcji ataku na obwód kurski znało jedynie kilku najbliższych dowódców. Zwiadu dokonali ludzie z armii, a nie wywiad wojskowy (HUR), który miał zostać włączony do operacji dopiero na późniejszym etapie.

O swojej koncepcji Syrski miał poinformować Zełenskiego w rozmowie w cztery oczy.

Jeżeli doniesienia brytyjskiego tygodnika są zgodne ze stanem faktycznym, plan Syrskiego to wielki hazard. Rosja już zaczęła wycofywać część sił z Donbasu, by ratować własny obwód, ale jeżeli Ukraińcy nie będą w stanie związać tam ich walką w dłuższej perspektywie, front może posypać się na kilku odcinkach na raz. Nie jest wykluczone, że znajdujemy się w najbardziej dramatycznym momencie tej wojny.