W Ukrainie od początku inwazji zginęło 71 dzieci, ponad 100 zostało rannych. Taki stan na czwartek, 15 dzień inwazji, podała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa.
W miejscowości Malin w obwodzie żytomierskim podczas nalotu zniszczonych zostało siedem prywatnych domów, zginęło pięć osób, w tym troje dzieci (pięcioletnia dziewczynka i dwoje dzieci urodzonych w 2021 r.) - Denisowa wyliczyła ostatnie przypadki śmierci dzieci.
16-latek zginął w ostrzale placu targowego w jednej ze wsi w obwodzie charkowskim. Podczas przeprowadzonego w nocy z środy na czwartek ataku artylerii na wieś Słobożanśke w okolicach miasta Izium w obwodzie charkowskim w zgliszczach domu zginęły cztery osoby, w tym dwoje dzieci.
W ataku na miasto Irpień w obwodzie kijowskim poważnie ranna została 10-letnia dziewczynka. Przebywa w szpitalu, jest w stanie krytycznym - dodała Denisowa.
Za rosyjską inwazję na Ukrainę, okrucieństwa wojsk Rosji, pogwałcenie wszystkich konwencji genewskich Ukraina płaci najwyższą cenę - życie swoich dzieci, przyszłości naszego narodu - podkreśliła ukraińska rzeczniczka praw człowieka.
W Kijowie zostało około 2 miliony mieszkańców, co oznacza, że co drugi kijowianin wyjechał - poinformował w czwartek mer ukraińskiej stolicy Witalij Kliczko w telewizji.
Jak powiedział, w tej chwili miasto przeobraziło się w fortecę.
Każda ulica, każdy budynek jest umacniany, przyłącza się obrona terytorialna. Nawet ludzie, którzy nigdy w życiu nie chcieli zmieniać wyglądu, teraz noszą mundury i mają automaty w rękach. I muzycy, i aktorzy, przedstawiciele różnych profesji - oznajmił.
Dodał, że "miasto stało i będzie stać. Ludzie go nie poddadzą i wróg nie przejdzie"