Bundeswehra rozpocznie w przyszłym tygodniu przygotowania do przeniesienia do Polski swojego systemu obrony powietrznej Patriot. We wtorek do Polski ma udać się zespół rozpoznawczy - dowiedziała się agencja dpa z kręgów bezpieczeństwa.
Niemieccy żołnierze mają dokonać inspekcji przyszłych stanowisk dla systemu obrony przeciwlotniczej, a następnie przewieść tam trzy jednostki ogniowe. Ich celem jest ochrona infrastruktury krytycznej na wschodniej flance NATO - informuje dpa.
Po tym, jak w połowie listopada rakieta trafiła w polskie terytorium przy granicy z Ukrainą, rząd Niemiec zaoferował Polsce, partnerowi z NATO, baterie obrony powietrznej Patriot. Początkowo nie było na to zgody, strona polska zasugerowała, że lepiej byłoby przekazać systemy obrony powietrznej Ukrainie.
W opublikowanym w sobotę wywiadzie dla "Welt am Sonntag" ambasador RP w Niemczech Dariusz Pawłoś powiedział, że w kwestii rozmieszczenia systemu Patriot w Polsce jest optymistą, zapewnił, że "nasze resorty obrony są w intensywnym kontakcie" i "decyzja zostanie wkrótce ogłoszona".
Niemcy nie dochowali poufności rozmów w sprawie rozmieszczenia swoich wyrzutni Pariot - potwierdził szef MON Mariusz Błaszczak w opublikowanej w piątek rozmowie z portalem i.pl.
Pytany, czy potwierdza informacje niemieckich mediów, że "Polska poprosiła o poufność negocjacji w tej sprawie, ale mimo to Niemcy poufność negocjacji złamali", Błaszczak odpowiedział: "Mogę to potwierdzić. Zresztą, dowody były publikowane w niemieckich mediach".
Argumentowałem, dlaczego Patrioty bardziej by się sprawdziły, gdyby były na zachodniej Ukrainie. Jeden koronny argument polega na tym, że 15 listopada rakieta, która uderzyła na terytorium naszego kraju i w wyniku tego uderzenia zginęło dwoje ludzi, przez terytorium Polski leciała tylko kilka sekund. To jest zbyt krótki czas, żeby można było temu przeciwdziałać, więc zapewnienie bezpieczeństwa na zachodniej Ukrainie oznacza zapewnienie bezpieczeństwa we wschodniej Polsce - mówił Błaszczak.
Według wicepremiera "najważniejsze osiągnięcie jest takie, że te wyrzutnie będą wpięte w polski system obrony, a więc to dowódca operacyjny rodzajów Sił Zbrojnych będzie decydował o użyciu tych Patriotów w ramach spójnego systemu polskiej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej".
O włączeniu udostępnionych przez sojusznika zestawów obrony powietrznej w polski system dowodzenia Błaszczak informował w środę.
W piątek podczas wizyty w USA szef MSZ Zbigniew Rau mówił o tym, że amerykański sekretarz stanu Antony Blinken wyraził zdziwienie, iż sprawa rozmieszczenia niemieckich rakiet Patriot stała się przedmiotem publicznej wymiany poglądów.
Tą sprawą amerykańska dyplomacja się interesowała. Nawet dzisiaj usłyszałem od sekretarza stanu takie zdziwienie, że w tej kwestii doszło do wymiany idei i poglądów w dyskursie publicznym. Razem zgodziliśmy się, że tego typu ustalenia (...) powinny być dokonywane za zamkniętymi drzwiami - powiedział Rau podczas spotkania z dziennikarzami.
Stwierdził przy tym, że to strona niemiecka "przeniosła tą kwestię do dyskursu publicznego".