Dziennikarze "New York Times" powracają do tego, co dokładnie wydarzyło się na "drodze śmierci" w Buczy. Tak nazywana jest przez samych Ukraińców ulica Jabłońska w tym mieście pod Kijowem. To na niej po opuszczeniu Buczy przez rosyjskich żołnierzy znaleziono ciała kilkudziesięciu cywilów. Sprawcy tej masakry działali celowo i świadomie, w ramach operacji zabezpieczania drogi na Kijów – pisze NYT. Bezwzględni oprawcy bez skrupułów okradali zabitych z telefonów komórkowych, z których następnie dzwonili do swoich bliskich. Prezydent Rosji Władimir Putin od 8 miesięcy zaprzecza, że to rosyjscy żołnierze są odpowiedzialni za masakrę cywilów.
Bucza była okupowana przez wojska rosyjskie 33 dni. Dowody na zdjęciach i nagraniach o tym, co tam się wydarzyło, obiegły świat 1 kwietnia po wycofaniu się rosyjskich oddziałów z tego ukraińskiego miasta.
Znaleziono 458 ciał cywilów, w tym 9 dzieci. 50 Ukraińców zginęło w trakcie jednej tylko egzekucji.
Kiedy ukraińskie oddziały wkraczały do miasta, niektóre ciała wciąż leżały na ulicach, porzucone, by zgniły, inne pochowano w zbiorowych mogiłach.
Ofiary miały związane na plecach ręce i rany po strzałach oddanych z bliskiej odległości. Inne były zmasakrowane i nadpalone.
Odkryto piwnice, w których Rosjanie urządzili katownie. Śledczy zebrali też zeznania dziewcząt, nawet 14-letnichch, które został zgwałcone przez rosyjskich oprawców.
Kijów oficjalnie powiadomił o masakrze Międzynarodowy Trybunał Karny. Kreml do dziś zaprzecza, by rosyjscy żołnierze mordowali cywilów w Buczy, a publikowane zdjęcia i filmy nazywa prowokacją.
Już na początku kwietnia "New York Times" podał na podstawie analizy zdjęć satelitarnych, że ciała cywilów na ulicach Buczy leżały co najmniej od 11 marca. W tym czasie miasto było pod rosyjską okupacją.