Obchody w Rosji zwycięstwa w II wojnie światowej pokazały dalszą degradację armii rosyjskiej; nie pojawiły się na defiladzie nowoczesne czołgi, bo Rosja bardzo potrzebuje ich na Ukrainie - zauważa Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie. Zabytkowy T-34 z jednostki ceremonialnej był jedynym czołgiem na paradzie - podkreśla z kolei brytyjskie ministerstwo obrony.
"Podczas obchodów 9 maja zademonstrowano znacznie mniej sprzętu wojskowego niż zwykle (w tym jedyny tylko T-34/85 pochodzący z II wojny światowej, przy braku nowoczesnych czołgów, których Rosja bardzo potrzebuje na Ukrainie). Obchody pokazały dalszą degradację armii rosyjskiej, mimo zabiegów Kremla, by zmniejszyć wagę Dnia Zwycięstwa poprzez ograniczanie skali defilad i odwoływanie imprez" - głosi analiza amerykańskiego think tanku.
ISW podkreśla, że przemówienie Władimira Putina na obchodach nie zawierało istotnych zmian merytorycznych. Było powtórzeniem dotychczasowych narracji, przygotowywaniem "do przewlekłej wojny" i prezentowaniem Rosji jako "stawiającej skutecznie opór całemu Zachodowi". Podobnie jak podczas poprzednich wystąpień publicznych, Putin nie zaprezentował "żadnej konkretnej wizji, jak odwrócić niepowodzenia militarne Rosji na Ukrainie".
Na Ukrainie armia rosyjska kontynuowała ostrzały rakietowe. Ich prowadzenie na mniejszą skalę niż było to podczas fali ataków na ukraińską infrastrukturę krytyczną oznacza - zdaniem analityków - że Rosja bardziej koncentruje się na regularności tych ataków niż na ich faktycznej skuteczności. "Siły rosyjskie próbują być może prowadzić niemal codzienne serie ostrzałów, aby pokazać, że przeciwstawiają się potencjalnym operacjom kontrofensywnym Ukrainy" - wskazuje ISW. Jak dodaje, "zmniejszona skuteczność ataków raczej nie hamuje w sposób znaczący działań ukraińskich".
ISW zwraca uwagę na publikację niemieckiego dziennika "Bild", który podał, iż według niemieckiego urzędu statystycznego kraje Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) pomagają Rosji importować towary niemieckie z ominięciem sankcji.
"Eksport niemiecki do Kazachstanu, Armenii czy Gruzji wzrósł dwukrotnie od rozpoczęcia (rosyjskiej) inwazji na pełną skalę, a eksport do Tadżykistanu wzrósł o 150 procent. Eksport niemiecki na Białoruś wzrósł o 77 procent, a do Kirgistanu - aż o 994 procent. Władze niemieckie uważają - według tych doniesień - że Rosja wykorzystuje Eurazjatycką Unię Gospodarczą do omijania sankcji" - relacjonuje ISW.
Wtorkową paradę w Moskwie skomentowali także Brytyjczycy. Charakter dorocznej parady z okazji Dnia Zwycięstwa na Placu Czerwonym uwypuklił wyzwania materiałowe i w zakresie komunikacji strategicznej, przed którymi stoi wojsko rosyjskie po 15 miesiącach wojny na Ukrainie - przekazało brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej wskazano, że w paradzie wzięło udział ponad 8000 osób, ale większość stanowiły siły pomocnicze, paramilitarne i kadeci z wojskowych placówek szkoleniowych. Jedynym personelem z rozmieszczonych formacji sił regularnych były kontyngenty oddziałów kolejowych i żandarmerii wojskowej, a zabytkowy T-34 z jednostki ceremonialnej był jedynym czołgiem na paradzie.
"Mimo ciężkich strat na Ukrainie, Rosja mogła wystawić więcej pojazdów pancernych. Władze prawdopodobnie powstrzymały się od tego, ponieważ chcą uniknąć krytyki w kraju za przedkładanie parad nad działania bojowe" - oceniono.