Zapasy amunicji i żywności rosyjskiej armii działającej na Ukrainie wystarczą na maksymalnie 3 dni - tak twierdzi ukraiński sztab generalny. W najnowszym raporcie argumentuje, że Rosjanie mają potężne problemy z zapewnieniem dostaw dla walczącego wojska.
Ukraiński sztab wskazuje na kolejne problemy rosyjskiej armii na Ukrainie - na przykład na trudności z zaopatrzeniem oddziałów w paliwo. To dowożone jest cysternami, a Rosjanom nie udało się do tej pory zorganizować rurociągu na potrzeby wojska.
Kolejna sprawa to demobilizacja i nieposłuszeństwo żołnierzy. Rzecznik ukraińskiego sztabu jako przykład podaje Ochtyrkę w obwodzie sumskim.
"Prawie 300 okupantów odmówiło wykonania rozkazu prowadzenia działań wojennych i na 70 jednostkach sprzętu opuściło obszar zbrojnej operacji" - czytamy w komunikacie.
W obwodzie kijowskim grupa żołnierzy zagarnęła samochody mieszkańców, przebrała się w stroje cywilne i odjechała w kierunku granicy ukraińsko-białoruskiej.
Ukraiński sztab twierdzi też, że Rosjanie mają problemy z uzupełnianiem strat w ludziach i mobilizacją wśród mieszkańców okupowanych terytoriów. Wielu nie zamierza chwytać za broń i ukrywa się przed poborem. Ten przebiega chaotycznie - mobilizowani ludzie nie są rozdzielani z uwzględnieniem specjalności. Większość nie ma żadnego wojskowego doświadczenia. Osoby bez rosyjskich paszportów rejestrowani są jako ochotnicy. Na Donbasie podniesiono wiek poborowych do 65. roku życia.