Gen. Walerij Mumindżanow został zatrzymany - podają media powołujące się na Komitet Śledczy. Mumindżanow miał przyjmować "wyjątkowo duże" łapówki. To kolejne zatrzymanie w śledztwie dotyczącym przeżartej korupcją armii rosyjskiej, ale to co wyróżnia sprawę generała, to fakt, że należał do elity w armii Władimira Putina.
Według Komitetu Śledczego wojskowy miał przyjąć łapówki w wysokości ponad 20 mln rubli (ok. 862 tys. zł).
Rosyjscy śledczy twierdzą, że Mumindżanow, pełniąc wcześniej w resorcie obrony funkcję szefa departamentu zabezpieczenia materiałowego, "sprzyjał" zawarciu kontraktów z firmami dostarczającymi umundurowanie, w tym dla uczestników wojny na Ukrainie. Kontrakty były warte 1,5 mld rubli.
Mumindżanow i jego rodzina posiadają "liczne nieruchomości" w Moskwie i Woroneżu - głosi komunikat. Równowartość nieruchomości szacowana jest na ponad 120 mln rubli a wątpliwości śledczych budzi legalność nabycia posiadłości.
Generał Walerij Mumindżanow pełnił funkcję zastępcy szefa Głównego Zarządu Budowy Wojsk i Obiektów Ministerstwa Obrony Rosji. Dzięki temu prowadził nadzór nad projektami infrastruktury wojskowej.
Mumindżanow jest również zastępcą dowódcy Leningradzkiego Okręgu Wojskowego, zreorganizowanego w 2024 roku w ramach reakcji Rosji na przystąpienie Szwecji i Finlandii do NATO.
Zatrzymano także byłego wiceministra obrony. Paweł Popow jest oskarżony o zmuszanie firm powiązanych z armią, do wykonywania nieodpłatnej pracy na terenach należących do wiceministra.
To kolejne już zatrzymania wysokich rangą przedstawicieli struktur wojskowych w ostatnich miesiącach. W większości przypadków wojskowi i ważni urzędnicy w resorcie obrony są oskarżani o korupcję. Według mediów celem czystek stali się ludzie z otoczenia byłego ministra obrony Siergieja Szojgu oraz generałowie, którzy "nie spełnili pokładanych w nich przez Kreml nadziei".