Ministrowie obrony Unii Europejskiej na nieformalnym spotkaniu w Pradze zgodzili się co do konieczności przygotowania szkoleń dla żołnierzy ukraińskich - poinformował szef unijnej dyplomacji Joseph Borrell.
Joseph Borrell podkreślił, że ministrowie nie decydowali bezpośrednio o rozpoczęciu misji, gdyż było to spotkanie nieformalne, ale zgodzili się co do potrzeby podjęcia działań przygotowawczych.
Według Borrella państwa członkowskie są gotowe udzielać Ukrainie wsparcia przeciwko rosyjskiej agresji tak długo, jak będzie to konieczne.
Inicjatywa utworzenia misji szkoleniowej została poparta przez Polskę. Szef MON Mariusz Błaszczak powiedział, że nasz kraj już takie szkolenia prowadzi. To jest bardzo dobre rozwiązanie. Ja podkreślałem, że te szkolenia powinny dotyczyć również utrzymania sprzętu wojskowego, który trafił na Ukrainę z Zachodu - stwierdził.
Jak powiedział Błaszczak dziennikarzom, ministrowie obrony państw UE, którym towarzyszyli przedstawiciele NATO i ONZ oraz - zdalnie - minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow, omawiali konsekwencje rosyjskiej napaści na Ukrainę dla bezpieczeństwa światowego. Poruszyli też temat luk w zdolnościach obronnych, powstałych po przekazaniu sprzętu wojskowego Ukrainie.
Szef MON wyraził przekonanie, że funkcjonujący poza budżetem UE fundusz - European Peace Facility - wynoszący 5 mld euro w perspektywie siedmioletniej "jest zbyt skromny". Jak relacjonował, zgłosił postulat zwiększenia funduszu, aby można było "wykorzystując zasadę solidarności europejskiej, odtworzyć magazyny państw, które darowały sprzęt i amunicję".
Błaszczak poinformował, że poruszył też kwestię dywersyfikacji dostaw paliw i skoordynowanej z NATO inwestycji, mającej służyć objęciu wspólnym systemem zaopatrzenia w paliwa - zbudowanym przed 1989 r. na Zachodzie - także państw środkowowschodniej Europy.
Poruszyłem sprawę tego, że wciąż nie zostały odblokowane przez Komisję Europejską fundusze dla Polski. Chodzi o fundusz odbudowy. Podkreślałem zaangażowanie naszego kraju we wspieranie Ukrainy, podkreślałem, że takie zaangażowanie będzie trwałe, stwierdziłem, że jest to niezrozumiałe, że Unia nie dostrzega tych wysiłków ze strony Polski, a jeśli je dostrzega, to tylko za nie dziękuje werbalnie. Sądzę, że to jest nieuczciwe postawienie sprawy - mówił.
Jak dodał, poruszył także kwestię wykorzystania unijnych funduszy do zwiększenia zdolności przemysłów zbrojeniowych. Postulat Polski dotyczy tego, żeby refundacje były związane także z zakupieniem sprzętu wojskowego spoza Unii Europejskiej - powiedział. Zauważył, że spotyka się to ze sprzeciwem "tych państw, które stanowią mniejszość, które mają bardzo rozwinięty przemysł zbrojeniowy i próbują chronić rynek kosztem zapewnienia sprzętu zbrojeniowego dla państw, które wspierają Ukrainę".