Rosja straciła co najmniej 7 proc. mocy produkcyjnej swych rafinerii z powodu ataków ukraińskich dronów od początku bieżącego roku. Takie informacje przekazała agencja Reutera, powołując się na swoje szacunki.
Według szacunków agencji siedem rafinerii z powodu ataków dronów straciło zdolność rafinowania 4,6 mln ton ropy, co stanowi 7 proc. całej produkcji.
Jako jedna z ostatnich straciła połowę swych mocy produkcyjnych rafineria w Nowokujbyszewsku w obwodzie samarskim, zaatakowana w nocy z piątku na sobotę - podał Reuters, powołując się na swoje źródła.
Brytyjskie ministerstwo obrony podało w codziennej aktualizacji wywiadowczej, że 17 marca przedstawiciel ukraińskiego wywiadu powiedział, że Ukraina przeprowadziła skuteczne ataki przy użyciu dronów na 12 rosyjskich rafinerii, a 15-16 marca ukraińskie media informowały, że zaatakowane zostały również trzy duże rafinerie w obwodzie samarskim na południu Rosji.
W aktualizacji zwrócono uwagę, że niektóre z zaatakowanych obiektów oddalone są o ok. 900 km od Ukrainy, co pokazuje zasięg ukraińskich dronów. Oceniono, że ataki spowodowały poważny koszt finansowy dla Rosji, wpływając na wewnętrzny rynek paliw.
W zależności od zakresu uszkodzeń, poważne naprawy mogą wymagać znacznego czasu i środków, a sankcje najprawdopodobniej wydłużą czas i podwyższą koszt pozyskania zastępczych urządzeń.
"Według urzędnika rosyjskiego ministerstwa energii są plany, aby rozmieścić systemy obrony lotniczej Pancyr do ochrony rafinerii. Jednak biorąc pod uwagę rozmiar i skalę rosyjskiego sektora energetycznego, jest mało prawdopodobne, by Rosja zdołała ochronić wszystkie narażone obiekty" - napisano.
Rosyjskie władze zakazały od marca na pół roku eksportu benzyny, aby ustabilizować ceny na rynku wewnętrznym w warunkach rosnącego popytu.
"Zdolność Rosji do rafinowania ropy została zapewne czasowo ograniczona wskutek licznych ataków ukraińskich dronów na rafinerie na terenie Rosji. Zakaz eksportu złagodzi presję po stronie podaży i umożliwi Rosji dokonanie napraw rafinerii. Naprawy prawdopodobnie potrwają dłużej niż normalnie, ponieważ zachodnie sankcje uniemożliwiają import niektórych niezbędnych komponentów" - ocenił wówczas brytyjski resort obrony.