35 nalotów bombowych przeprowadzili tej nocy Rosjanie na zakłady metalurgiczne Azowstal w Mariupolu. Jak twierdzą stacjonujący w kombinacie żołnierze ukraińskiego pułku Azow, w ataku poszkodowani zostali cywile chroniący się w podziemiach zakładów.

Jak twierdzą członkowie Azowa, część z cywilów po rosyjskich bombardowaniach został uwięziona pod gruzami. Żołnierze starają się do nich dotrzeć i udzielić pomocy. Na razie nie wiadomo, jaka jest skala zniszczeń.

W piwnicach i schronach metalurgicznego kombinatu przebywa ma około tysiąca cywilów - głównie kobiet z dziećmi. To uciekinierzy z oblężonego Mariupola.

Ukraińskie władze wielokrotnie próbowały uzgodnić z Rosjami korytarz humanitarny dla ewakuowania mieszkańców z zakładów Azowstal. Rosjanie godzili się pod warunkiem kapitulacji obrońców miasta. Na to Kijów nie wyrażał zgody.

Teraz ukraiński rząd zaapelował do przebywającego w Rosji sekretarza ONZ Antonio Guterresa, by uzgodnił z Moskwą korytarz, którego gwarancją będzie obecność pracowników ONZ oraz Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.

Mariupol znajduje się w oblężeniu rosyjskich wojsk od początku marca. W mieście trwają ciągłe ostrzały i bombardowania. Sytuacja mieszkańców jest katastrofalna; według ostrożnych szacunków mogło tam już zginąć ponad 20 tys. osób.

W poniedziałek pojawiły się doniesienia o trzecim już masowym grobie, w którym spoczywają zamordowani mieszkańcy miasta. Mogiły mają znajdować się w miejscowościach Manhusz, Wynohradne i Stary Krym, położonych nieopodal Mariupola.

Zdobycie Mariupola umożliwiłoby Rosji stworzenie korytarza lądowego do okupowanego Krymu, a także miałoby ogromne znacznie propagandowe. Zajęcie miasta pozwoliłoby też Kremlowi uwolnić znaczne siły do szerokiej ofensywy w pozostałej części Donbasu. 

Opracowanie: