Pojawili się pierwsi naśladowcy portalu WikiLeaks, który zasłynął publikacją tajnych dokumentów ws. wojen w Iraku i Afganistanie, a teraz ujawnia poufne dokumenty amerykańskiej dyplomacji. W tym tygodniu byli współpracownicy WikiLeaks zamierzają uruchomić portal Openleaks. Zapowiedziano też już powstanie innych tego typu portali.
Openleaks ma różnić się od WikiLeaks koncepcją. Nie będzie samodzielnie publikował przecieków, a jedynie stworzy możliwość ich anonimowego zamieszczania w internecie, tak aby mogły z nich następnie korzystać media, organizacje społeczne, obrońcy praw obywatelskich, związki zawodowe czy nawet rządy.
Podobną rolę "skrzynki kontaktowej" pełni uruchomiony w niedzielę portal niemieckiej grupy medialnej WAZ, skupiającej ponad 500 gazet i czasopism w dziewięciu krajach. Internauci mogą korzystać z portalu WAZ, by anonimowo przekazywać najrozmaitsze dokumenty. Gazety tej grupy nie będą jednak takich dokumentów publikować bez sprawdzenia ich wiarygodności czy przeanalizowania konsekwencji publikacji. Będą je natomiast traktować jako punkt wyjścia do ewentualnych publikacji.
Z kolei w Indonezji ogłoszono w piątek otwarcie demaskatorskiego portalu Indoleaks - "klona" WikiLeaks. Organizatorzy tego przedsięwzięcia borykają się na razie z problemami technicznymi, które uniemożliwiają dostęp do zgromadzonych tam już dokumentów.