Czechy i Słowacja od dziś zaostrzają zasady wjazdu dla turystów z Polski z powodu obawy przed nowymi wariantami koronawirusa. O czym trzeba pamiętać przed wjazdem do naszych południowych sąsiadów?

Po wjeździe do Czech należy przedstawić zaświadczenie o pełnym zaszczepieniu, przejściu infekcji, albo negatywny wynik testu w kierunku SARS-CoV-2. Bez nich nie można skorzystać z hotelu ani restauracji.

Przed przekroczeniem granicy trzeba też wypełnić formularz lokalizacyjny. Tranzyt przez Czechy do 12 godzin odbywa się bez ograniczeń.

Część zasad dotyczy też dzieci. Do Czech dzieci do 5. roku życia - pod opieką rodziców, którzy spełniają nowe, zaostrzone wymogi - mogą wjechać bez ograniczeń. Starsze dzieci muszą posiadać ważny wynik testu PCR albo antygenowego, lub zaświadczenie o zaszczepieniu albo przejściu infekcji.

Słowacja - zasady wjazdu

Wjazd do Słowacji może wiązać się z dwutygodniową kwarantanną, z której zwalnia tylko pełne zaszczepienie. Pozostałe osoby będą mogły zostać zwolnione w 5. dniu izolacji po negatywnym wyniku testu. Każdy wjeżdżający na teren Słowacji - oprócz osób przejeżdżających tranzytem - ma obowiązek zarejestrowania się na stronie www.korona.gov.sk/ehranica.

Przez Słowację można przejechać tranzytem, który musi odbyć się po jednej z wyznaczonych tras. Podróż nie może trwać dłużej niż osiem godzin.

Słowackie ograniczenia nie dotyczą dzieci do 12. roku życia. Służby podkreślają, że obowiązek kwarantanny nie dotyczy starszych dzieci pod opieką dorosłych, którzy są zwolnieni z izolacji.

Otwarcie wszystkich przejść na granicy ze Słowacją

Od dziś znów można przejechać przez wszystkie przejścia na granicy ze Słowacją. W poniedziałek w obawie przed rozprzestrzenianiem się nowego wariantu koronawirusa Delta, Bratysława zamknęła 10 punktów granicznych z Polską.

Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja na przejściu granicznym Chochołów - Sucha Hora. Z granicy zniknęły betonowe zapory, które jeszcze wczoraj zagradzały wjazd na Słowację - donosi reporter RMF FM Maciej Pałahicki. Z barierami walczyli miejscowi rolnicy. Najpierw je przesunęli, by umożliwić przejazd, a potem - gdy słowackie służby znów je ustawiły - zasypali niewielki, graniczny potoczek, by można było ominąć przeszkodę.

Od dziś żadnej zapory na granicy nie ma, ale nie ma też wielu chętnych na przekroczenie granicy. Ruch jest minimalny. Po słowackiej stronie od godziny 6 rano miały zacząć się wzmożone kontrole, ale na razie nie widać tam żadnych funkcjonariuszy. Samochody, które przejeżdżały przez przejście dziś rano, nawet się nie zatrzymały.

Słowacy nie ukrywają, że mają kłopot z obsadzeniem przejść granicznych. Zaangażowali do tego zadania nawet funkcjonariuszy służby celnej i więziennej.