Szefowie dyplomacji państw NATO przyjęli deklarację o sytuacji na Ukrainie, potępiającą użycie siły wobec proeuropejskich demonstrantów i wzywającą do dialogu. Sekretarz stanu USA John Kerry zaapelował, by rząd w Kijowie "słuchał głosu narodu".
Obserwujemy uważnie sytuację na Ukrainie. Potępiamy użycie nadmiernej siły wobec pokojowo nastawionych demonstrantów na Ukrainie. Wzywamy wszystkie strony do powstrzymania się od prowokacji i przemocy - głosi wspólna deklaracja szefów MSZ. Sojusz zaapelował też do władz Ukrainy, jako kraju przewodniczącego obecnie Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, by "w pełni przestrzegały swoich międzynarodowych zobowiązań do poszanowania wolności słowa i zgromadzeń". Wzywamy rząd i opozycję do podjęcia dialogu i rozpoczęcia procesu reform. Suwerenna, niepodległa i stabilna Ukraina, przestrzegająca zasad demokracji i rządów prawa, ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego - podkreślono w dokumencie.
Potwierdzono, że Ukraina pozostaje ważnym partnerem NATO i partnerstwo to będzie kontynuowane w oparciu o podstawowe wartości demokracji, praw człowieka i rządów prawa.
Na konferencji prasowej po pierwszym dniu spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO amerykański sekretarz stanu John Kerry zaapelował do rządu w Kijowie, aby słuchał głosu ludzi, którzy od kilkunastu dni protestują, domagając się podpisania umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina. Apelujemy do władz Ukrainy, by słuchały głosu swojego narodu, który chce żyć w wolności i dobrobycie. Wzywamy wszystkie strony (wydarzeń na Ukrainie), by działały w sposób pokojowy. We współczesnym europejskim państwie nie ma miejsca na przemoc - oświadczył Kerry. Poinformował, że on sam nie wybiera się do Kijowa na posiedzenie rady ministrów spraw zagranicznych OBWE, które odbędzie się 5 i 6 grudnia. Uda się za to do Mołdawii, by wesprzeć europejskie dążenia tego kraju. W miniony piątek Mołdawia parafowała umowę stowarzyszeniową z Unią.
Według polskiej wiceminister spraw zagranicznych Henryki Mościckiej-Dendys deklaracja o sytuacji na Ukrainie była inicjatywą sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena i została przyjęta przez konsensus. Nikt nie był przeciw deklaracji, a zyskała ona spore poparcie. Tekst zawiera najistotniejsze z punktu widzenia NATO elementy, które podkreślają, że jesteśmy nie tylko sojuszem militarnym, ale też pewnym sojuszem, w którym przestrzega się standardów, wartości i praw człowieka - powiedziała wiceminister. Przypomniała, że Ukraina jest partnerem NATO, ale oficjalnie obecne władze tego kraju nie aspirują do członkostwa w Sojuszu.
Na Ukrainie już prawie dwa tygodnie trwają protesty niezadowolonych z niepodpisania przez władze umowy o stowarzyszeniu z UE. W sobotę i niedzielę milicja użyła wobec demonstrantów siły, za co opozycja obwinia rządzących. W związku z tymi wydarzeniami złożono wniosek o dymisję rządu. Parlament Ukrainy nie przyjął jednak we wtorek rezolucji o wotum nieufności dla rządu premiera Mykoły Azarowa.
We wtorek tematem obrad ministrów w Brukseli była przyszłość NATO, w tym planowany na przyszły rok szczyt w Londynie, jak również zaangażowanie w Afganistanie po wycofaniu z tego kraju wojsk NATO-wskiej misji ISAF w 2014 r.
W środę rano odbędzie się posiedzenie Rady NATO-Rosja z udziałem szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa. Na tym spotkaniu temat sytuacji na Ukrainie także może się pojawić.