Przepraszam wszystkie matki, których dzieci nie powróciły z frontu, przepraszam, że powróciłam żywa, ale dziękuję za odzyskanie wolności – oświadczyła ukraińska lotniczka Nadija Sawczenko po wylądowaniu na lotnisku Boryspol pod Kijowem. Skazana w Rosji na 22 lata więzienia Sawczenko została wymieniona w środę na dwóch skazanych na Ukrainie żołnierzy rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
Odzwyczaiłam się od ludzi siedząc dwa lata w więzieniu i przepraszam, jeśli będę za ostra. Przepraszam matki, których dzieci nie powróciły z frontu, a ja żyję - powiedziała dziennikarzom.
Nie mogę przywrócić życia martwym, ale gotowa jestem jeszcze raz przejść drogę, którą przebyłam i zginąć na polu bitwy. Zrobię wszystko, by każdy człowiek, który znajduje się w niewoli, znalazł się na wolności - oświadczyła w emocjonalnym przemówieniu.
Po przybyciu do ojczyzny lotniczka udała się do administracji prezydenta Petra Poroszenki.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził w środę, że dwaj rosyjscy żołnierze, wymienieni na ukraińską lotniczkę Nadiję Sawczenko, przylecieli do Rosji. Dodał, że Sawczenko została ułaskawiona przez prezydenta Władimira Putina z powodów humanitarnych.
Wcześniej źródła agencji Interfax-Ukraina podawały, że samolot z żołnierzami wywiadu wojskowego GRU, Jewgienijem Jerofiejewem i Aleksandrem Aleksandrowem, wylądował na moskiewskim lotnisku Wnukowo.
Po południu prezydent Ukrainy Petro Poroszenko poinformował, że samolot z uwolnioną przez Rosję lotniczką wylądował w kraju.
Oksana Sokołowska, adwokatka Jerofiejewa, mówiła wcześniej, że według nieoficjalnych informacji w środę prezydent Poroszenko miał podjąć decyzję o ułaskawieniu rosyjskich żołnierzy.
Sawczenko odsiadywała swój wyrok w więzieniu w Nowoczerkasku w obwodzie rostowskim na południu Rosji. W marcu rosyjski sąd skazał ją na 22 lata więzienia. Uznał ją za współwinną śmierci dwóch rosyjskich dziennikarzy podczas walk w Donbasie w 2014 roku.
Nadia Sawczenko, która jako urlopowana oficer ukraińskiej armii walczyła wtedy przeciwko prorosyjskim separatystom, nie przyznała się do winy. Lotniczka utrzymuje, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji, zanim dziennikarze zostali zabici.
Jerofiejew i Aleksandrow są żołnierzami rosyjskich sił specjalnych. W maju 2015 roku zostali ujęci przez ukraińskie siły rządowe w Donbasie na wschodniej Ukrainie, gdzie walczyli w szeregach prorosyjskich separatystów. W zeszłym miesiącu sąd w Kijowie skazał ich na kary po 14 lat więzienia.
(mpw)