450-tysięczny Ługańsk na wschodniej Ukrainie, wokół którego trwają walki między siłami rządowymi a prorosyjskimi rebeliantami, znalazł się na krawędzi katastrofy humanitarnej i ekologicznej. "Sytuacja jest dramatyczna. W ostatnich dniach z Ługańska uciekła połowa mieszkańców" - poinformował przedstawiciel rady miasta Ołeksandr Sawenko.

W Ługańsku nie ma energii elektrycznej, są problemy z pitną wodą, a przede wszystkim nie wywozi się śmieci.

W związku z nieustającym ostrzałem pracownicy służb komunalnych nie są w stanie zapewnić działania podstawowych obiektów, ważnych dla życia ludzi
- czytamy w komunikacie.

Jednym z głównych problemów jest brak żywności. W sklepach kończą się już jej zapasy, a dostawy nie są realizowane. Podobnie wygląda sytuacja z lekarstwami.

Rada Ługańska poinformowała, że w wyniku walk częściowo zniszczone zostały cztery szpitale i trzy przychodnie, które zajmowały się rannymi cywilami.

Mieszkańcy opuszczają miasto korytarzami, które są ochraniane przez wojska rządowej operacji przeciw separatystom. Ogłosiły one niedawno, że w godzinach, w których prowadzona jest ewakuacja, nie będą używały broni. Niestety, druga strona żadnych gwarancji bezpieczeństwa nie daje - powiedział Sawenko o kontrolujących Ługańsk prorosyjskich bojownikach.

(mal)