Do 2:00 w nocy trwały tańce na najbardziej snobistycznym balu Szwecji – bankiecie noblowskim. Wcześniej w ciągu dnia laureaci nagrody ufundowanej przez Alfreda Nobla odebrali z rąk króla medale i dyplomy. Szwedzka prasa wytyka wpadki i rozczarowania wieczora.
Noblowski bankiet odbył się w błękitnej sali sztokholmskiego ratusza, znajdującego się na Wyspie Królewskiej - Kungsholmen.
Każdy noblista może zaprosić na bal 16 gości. Do tego rodzina królewska, przedstawiciele rządu, Akademii Szwedzkiej, Komitetu Noblowskiego - w sumie przy 65 stołach, przykrytych zostało 500 metrami lnianych obrusów i nakrytych cenną porcelanową zastawą, zasiadło 1300 osób.
Za menu, utrzymywane do ostatniej chwili w tajemnicy, odpowiadali w tym roku Sebastian Gibrant oraz Daniel Roos.
I tak w menu znalazło się m.in.: na przystawkę - szwedzki kawior z Kalix.
Na danie główne była kaczka nadziewana czarnymi kurkami, z tymiankiem cytrynowym i ziemniaki z karmelizowanym czosnkiem oraz przyprawione piklowane buraki. Serwowane z kapustą włoską z wędzonymi grzybami shiitake, pieczoną cebulą i olejem świerkowym.
Na deser podawano mus malinowy, mus czekoladowy, krem malinowy i sorbet malinowy.
Niestety, dziennikarka gazety "Expressen" Linda Johansson - przedstawiciele szwedzkich mediów jako jedyni są zapraszani na bankiet - napisała, że nadziewana kaczka była rozczarowaniem wieczoru. "Bez smaku" - stwierdziła.
Przy obsłudze bankietowych gości pracowało 190 osób, z który 45 było odpowiedzialnych tylko za serwowanie napojów: 400 butelek szampana, 450 butelek wina, 650 litrów wody mineralnej i 300 litrów kawy.
Po deserze goście udali się do sali tanecznej. Jak pisze szwedzka prasa, na parkiecie widziano dobrze bawiących noblistów: Olgę Tokarczuk i Petera Handke, a ostatni goście opuszczali parkiet o 2:00 w nocy.
Jak chodzi o balowe stroje, szwedzka prasa skupia się przede wszystkim na członkach rodziny królewskiej. Zauważa, że różowa suknia księżniczki Madeleine do złudzenia przypominała te z wideoklipu Madonny do piosenki Material Girl. Fotoreporterom nie umknął z kolei tatuaż na odsłoniętych plecach księżniczki Sofii.
Składam poprzez odmęty czasu ukłon innym kobietom, twórczyniom, który wykroczyły poza narzucone im przez społeczeństwo role i miały odwagę opowiedzieć swoją historię głośno - powiedziała Olga Tokarczuk podczas krótkiej przemowy w trakcie bankietu.
Przemówienia noblistów pod koniec bankietu są często utrzymane w żartobliwym tonie. Pod koniec najważniejszego dnia Tygodnia Noblowskiego wszyscy są już nieco znużeni poważną atmosferą. Większość przemawiających pozwoliła sobie na żarty w przemówieniu. Tokarczuk zapewniała na przykład, że sama pisała swoje książki.
Na koniec przypomniała, że dokładnie 110 lat temu Noblem uhonorowana została pierwsza w historii nagrody kobieta - Selma Lagerlöf. Składam jej, poprzez odmęty czasu ukłon, podobnie jak innym kobietom, twórczyniom, który wykroczyły poza narzucone im przez społeczeństwo role i miały odwagę opowiedzieć swoją historię głośno. Czuję, że stoją teraz obok mnie. Naprawdę wygrałyśmy Nobla!- tak zakończyła swoją przemowę Tokarczuk.
Do twórczości Selmy Lagerlöf nawiązał także laureat literackiej nagrody Nobla za rok 2019 Peter Handke.
Moim marzeniem było mieć dziką gęś, by ruszyć z nią w cudowną podróż przez Szwecję. Co więcej, chciałem polecieć z nią nad całą Europą aż do najdalszych zakątków świata. Dzika gęś Selmy Lagerlöf jest wieczna - mówił Handke, nawiązując do "Cudownej podróży", powieści dla dzieci o niesfornym 14-letnim Nilsie, którego gąsior Marcin na swoich skrzydłach zabiera w podróż do Laponii.
To nie koniec uroczystości. Dziś o 19:30 laureaci są zaproszeni na kolację w Pałacu Królewskim.