Agnieszka Radwańska zapewnia, że wystąpi w rozpoczynającym się za pięć dni turnieju wielkoszlemowym US Open. Wczoraj polska tenisistka z powodu problemów z prawym ramieniem przerwała mecz z Białorusinką Olgą Goworcową na turnieju w New Haven.
Jak się okazuje, niektórym tenisistkom drobne urazy są na rękę. Chodzi o karę, którą trzeba by zapłacić organizatorowi turnieju, gdyby zawodniczka wycofała się jeszcze przed pierwszym meczem. Wszak to właśnie wielkie gwiazdy z plakatów i ulotek przyciągają kibiców. Dlatego, jeżeli zawodniczki są zbyt zmęczone, albo zmieniły się ich plany i występ jest im po prostu nie na rękę, to w pierwszym spotkaniu wystarczy zgłosić uraz i można "pakować manatki". Choroba przecież nie wybiera.
W przypadku Radwańskiej sprawa, niestety, może być poważna. Ból ramienia dokucza Polce od dawna.
Turniej Wielkiego Szlema jest najważniejszy. Dlatego obawiałam się kontynuować grę - przyznała po meczu z Białorusinką. Radwańska rozstawiona z numerem pierwszym skreczowała przy stanie 0:6, 1:2 w drugiej rundzie turnieju WTA Tour w New Haven.
W przerwie między setami Radwańska konsultowała się ze swoim trenerem. Krakowianka przyznała, że problemy z ramieniem trapią ją w tym sezonie od czasu, kiedy zaczęła grać na twardych kortach.
To po prostu zapalenie. W ostatnich kilku tygodniach moje ramię naprawdę było poddawane dużemu wysiłkowi i czasami, kiedy wychodzę na kort, mówi "nie" - przyznała zawodniczka.
Sklasyfikowana na 82. miejscu Białorusinka, która w pierwszej rundzie miała wolny los, w dwóch setach straciła tylko jednego gema. Obie tenisistki spotkały się po raz trzeci. Dwa lata temu w Tokio krakowianka zwyciężyła 6:2, 6:3, a w ubiegłym roku, w pierwszej rundzie Wimbledonu, wygrała pierwszego seta 6:0 i przy prowadzeniu 3:0 w drugim... Goworcowa skreczowała z powodu kontuzji.