Znany z kontrowersyjnego zachowania Nick Kyrgios nie uniknął grzywny w trwającej edycji wielkoszlemowego US Open. Australijski tenisista musi zapłacić 7,5 tys. dolarów za plucie oraz wykrzykiwanie przekleństw.
Wybuchowy charakter 27-letniego Australijczyka, który w Nowym Jorku jest rozstawiony z numerem 31., dał o sobie znać w spotkaniu drugiej rundy z Francuzem Benjaminem Bonzim, wygranym 7:6 (7-3), 6:4, 4:6, 6:4. Kyrgios stracił panowanie nad sobą szczególnie po przegraniu gema przy własnym serwisie w czwartym secie.
Idź do domu, jeśli mnie nie wspierasz. Nie jesteś kibicem - krzyknął wówczas do jednego z fanów, wplatając przekleństwo.
W czasie meczu skarżył się też na dobiegający z trybun zapach marihuany. Jak podkreślił, obawiał się, że wywoła on atak astmy.
Kyrgios był m.in. dwukrotnie ukarany podczas tegorocznego Wimbledonu - raz za splunięcie w kierunku kibica, a później za zwyzywanie sędziego. Australijczyk został też podany do sądu przez kobietę, której zarzucał, że rozprasza go podczas gry. Wygląda, jakby wypiła 700 drinków - powiedział o niej.