Rozstawiona z numerem drugim Agnieszka Radwańska pokonała serbską tenisistkę Bojanę Jovanovski 6:0, 6:2 w pierwszej rundzie wielkoszlemowego French Open na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Jej kolejną rywalką będzie Francuzka Caroline Garcia. Ze zmaganiami singlistek pożegnała się natomiast Magda Linette, która uległa Szwedce Johannie Larsson 3:6, 6:4, 5:7.
Agnieszka Radwańska, zgodnie z przewidywaniami, nie miała problemów w pojedynku inaugurującym jej dziesiąty start we French Open. Zajmująca 120. miejsce w rankingu WTA Jovanovski wystąpiła wcześniej w tym sezonie tylko w czterech imprezach, z czego ostatnia odbyła się w lutym. Nie wygrała w nich łącznie ani jednego seta, a niedawno zmagała się z kłopotami z prawym barkiem. W poniedziałek konsekwencje tej dłuższej przerwy w grze były widoczne - Serbce brakowało pewności, często posyłała piłkę na aut.
Polka natomiast, która ostatnie tygodnie poświęciła na spokojne przygotowania do paryskiej imprezy, skrzętnie korzystała ze słabości rywalki. Przy okazji - mimo że nie przepada za grą na kortach ziemnych - mogła pokazać to, z czego jest znana: urozmaicone uderzenia. Czy jakikolwiek mecz Radwańskiej był nudny? - pytano na oficjalnym blogu turnieju, gdy 27-letnia krakowianka w ekspresowym tempie objęła prowadzenie 3:0.
Po chwili Serbka zaczęła stawiać nieco większy opór i miała nawet break pointa, ale druga rakieta świata opanowała sytuację i zapisała na swoim koncie pierwszego seta bez straty gema po 30 minutach gry.
Tylko trzy minuty dłużej trwała druga partia. Jovanovski zdołała w niej zapisać na swoim koncie dwa gemy, ale Polka w pełni kontrolowała przebieg rywalizacji. Wykorzystała drugą piłkę meczową.
W całym spotkaniu Radwańska zanotowała dziewięć niewymuszonych błędów i 22 uderzenia wygrywające. Serbka - odpowiednio - 16 i 17.
Była to druga konfrontacja tych zawodniczek. Poprzednio również zmierzyły się w pierwszej rundzie zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa - krakowianka straciła wówczas tylko jednego gema.
Znacznie więcej emocji powinien przynieść kolejny pojedynek Radwańskiej. Na jej drodze stanie Francuzka Caroline Garcia (40. WTA), która w poniedziałek wygrała z Ukrainką Lesią Curenko 6:3, 7:5. Dotychczas 27-letnia Polka mierzyła się z młodszą o cztery lata przeciwniczką trzykrotnie i dwa razy okazała się lepsza - dwa lata temu w ćwierćfinale imprezy w Madrycie i w poprzednim sezonie w drugiej rundzie w Dubaju. Francuzka wygrała z kolei w 2014 roku w drugiej fazie zmagań w Wuhan.
Garcia może być groźna - siedmiokrotnie wygrała z rywalkami z Top10, a do Paryża przyjechała podbudowana sobotnim triumfem w turnieju w Strasburgu.
Na pierwsze w karierze singlowe zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym wciąż czeka Magda Linette, która w poniedziałek przegrała ze Szwedką Johanną Larsson 3:6, 6:4, 5:7.
Spotkanie miało wiele zwrotów akcji. Rozpoczęło się po myśli 62. w rankingu WTA Larsson, która objęła prowadzenie 2:0. Sklasyfikowana o 22 pozycje niżej Linette od razu odpowiedziała jednak przełamaniem powrotnym i po chwili doprowadziła do remisu. Decydujący dla losów tej partii okazał się break zanotowany przez Szwedkę w ósmym gemie.
W kolejnej odsłonie obie zawodniczki miały kłopoty z utrzymaniem podania. Poznanianka wypracowała solidną przewagę 4:1, ale później zrobiło się nerwowo, bo trzy kolejne gemy zapisała na swoim koncie rywalka. Końcówka należała jednak do Linette, która po ostatniej akcji tego seta znacząco zacisnęła pięść i skierowała wzrok w stronę swojego sztabu szkoleniowego.
Decydująca partia miała zacięty przebieg. Ósmy gem składał się aż z 24 akcji, a i wcześniejszy był niewiele krótszy. Bardziej wytrzymała psychicznie okazała się Larsson, która przy stanie 5:5 zaliczyła przełamanie, a po chwili wygrała swojego gema serwisowego bez straty punktu.
Spotkanie, które było pierwszą konfrontacją tych tenisistek, trwało dwie godziny i 23 minuty. Linette nie pomógł fakt, że zanotowała więcej uderzeń wygrywających niż rywalka - 42 przy 36 Szwedki. Żadna z tenisistek nie ustrzegła się niewymuszonych błędów - Polka miała ich 33, jej przeciwniczka o cztery mniej.
Linette zostaje w Paryżu, bo zgłosiła się także do debla.
Debiut w głównej drabince French Open w singlu 24-letnia zawodniczka zaliczyła rok temu. W dwóch wcześniejszych edycjach imprezy zatrzymała się na kwalifikacjach.
(edbie)