Musimy się wszyscy obudzić i zaprzestać zatruwać świat, pozbyć się paliw kopalnych, bo to one zabijają ludzi - podkreślił podczas COP24 były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger.

Były gubernator Kalifornii i aktor znany z zaangażowania w działania na rzecz klimatu przyznał, że argumenty wskazujące na negatywne oddziaływanie zmian klimatu, takie jak podnoszenie się poziomu mórz czy topnienie lodowców, mogą nie wszystkich przekonywać.

Kiedy mówimy o lodowcach, czy podnoszeniu się poziomu mórz ludzie często mówią, że ich to nie dotyczy, że tych zmian nie odczuwają. Bezpośrednio zmiany odczuwa tylko garstka (...) Dlatego ważny jest sposób komunikacji. Wydaje się zatem, że pokazywanie jak zmiany klimatu, wykorzystanie paliw kopalnych bezpośrednio wpływają na nasze zdrowie, to doby sposób na przekonywanie ludzi. Im częściej o tym mówimy, tym lepiej - powiedział.

Schwarzenegger wskazał, że wielu ludzi zaprzecza zmianom klimatycznym, ale "nie można zaprzeczyć danym, które mówią o milionach ludzi umierających powodu zanieczyszczeń powietrza".

Były gubernator powołał się tutaj na badanie, jakie było przeprowadzane w Kalifornii nt. szkodliwości smogu, głownie pochodzącego z transportu. Wynikało z nich, że im ludzie mieszkali bliżej autostrady, tym częściej chorowali na raka - podkreślił.

To pokazuje relację między paliwami kopalnymi, jak są niebezpieczne dla naszego zdrowia. Paliwa kopalne zabijają ludzi (...) Z ich powodu umiera rocznie 7 mln ludzi na świecie - powiedział Schwarzenegger.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z powodu zanieczyszczeń powietrza na świecie umiera 7 mln ludzi, co stanowi 12,5 proc. wszystkich zgonów. Co do Europy, to rocznie z powodu smogu umiera 400 tys. osób, w Polsce blisko 50 tys.

Opracowanie: