Wyobrażacie sobie, że Święta Wielkanocne trwają dwa tygodnie? Właśnie tak wygląda Wielkanoc w Meksyku! W Poniedziałek Wielkanocny rozpoczyna się drugi tydzień najważniejszych świąt dla mieszkańców tego kraju - Tydzień Paschalny. Dla wielu osób oznacza to huczne imprezy do białego rana. Jeśli jesteście już znudzeni żurkiem z jajkiem i macie ochotę na przykład na rybę pieczoną w liściu bananowca, przyszłoroczne Święta powinniście wybrać się na położoneją na Oceanie Spokojnym Wyspie Wielkanocnej. "Mimo że dominują tam katolicy, ich sposób obchodzenia Świąt Wielkiej Nocy różni się znacznie od naszego" - mówi w rozmowie z RMF FM pisarz i podróżnik Marek Fiedler.
Dla mieszkańców Meksyku Wielkanoc to najważniejsze Święta w roku. Ich pierwszych siedem dni nazywanych jest tak zwanym Świętym Tygodniem (Semana Santa). Rozpoczyna się on w Niedzielę Palmową procesją z palmami ulicami miast. Najbardziej hucznie obchodzona jest Niedziela Wielkanocna, kiedy mieszkańcy Meksyku bawią się na plażach, oglądają pokazy fajerwerków i tańczą na ulicach. W Lany Poniedziałek meksykańskie szkoły są zamknięte. Wielu mieszkańców tamtejszych miast, którzy biorą tego dnia wolne w pracy, wyjeżdża nad Morze Karaibskie. Część z nich, tak jak my, oblewa się wodą. Jest tam ciepło i nie jest to dla nich groźne tak jak bywa to czasem w marcu lub kwietniu u nas - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem podróżnik Marek Fiedler.
Mieszkańcy Meksyku bardzo mocno przeżywają swoją wiarę, ubrani w kolorowe stroje kroczą, czasami nawet na kolanach, do świątyni - opowiada Marek Fiedler. W czasie Świąt popularną potrawą w Meksyku jest wielkanocny pudding chlebowy. W Lany Poniedziałek, poza wyjazdami nad morze, popularne są też wyjazdy do meksykańskich parków wodnych.
Muzyka, zabawa i, zamiast jajek, tuńczyk z bananem. Tak wyglądają Święta Wielkanocne na liczącej prawie sześć tysięcy mieszkańców i należącej do Chile Wyspie Wielkanocnej. Tę niedużą wyspę na Oceanie Spokojnym nazwali tak Holendrzy - mówi Marek Fiedler. Przybyli oni tam w Niedzielę Wielkanocną w 1722 roku. I nazwali to miejsce, jak można było spodziewać się po Europejczykach-Holendrach, Wyspą Wielkanocną. Musimy pamiętać, że jest to nazwa narzucona, europejska. Mieszkańcy wyspy Wielkanocnej używają swojej nazwy - Rapa Nui, co można przetłumaczyć jako "wielka skała" - opisuje Marek Fiedler. Dlatego mieszkańcy wyspy Wielkanocnej kultywują nie narzucone, a swoje tradycje, wracają do nich. Będąc na miejscu niejednokrotnie zauważyłem, że mieszkańcy wyspy Wielkanocnej czują się oszukani przez Chilijczyków, którzy zaanektowali tę wyspę - dodaje pisarz i podróżnik.
Mieszkańcy wyspy Wielkanocnej każdego roku organizują święto trwające dwa tygodnie, które ma pomóc odbudować ich tożsamość. To jest zabawa na plaży, nad wodą, oni bawią się dosłownie wszędzie! To są wyścigi, tańce. Wyspa Wielkanocna to niewielka wyspa, ale mieszka tam wiele pięknych kobiet, które rewelacyjnie tańczą. Mężczyźni są umięśnieni, mają wyrzeźbione ciała. To robi wrażenie, gdy obserwuje się ich wyścigi. Niejedna kobieta, która tam przyjeżdża traci głowę widząc takiego efeba - dodaje w rozmowie z RMF FM Marek Fiedler. Wyspa Wielkanocna ma zaledwie 164 kilometry kwadratowe powierzchni. Jest położona trzy i pół tysiąca kilometrów na zachód od Ameryki Południowej i dwa tysiące kilometrów na wschód od wyspy Pitcairn.