Premier Tunezji Habib Essid zwolnił sześciu dowódców policji po środowym ataku na Muzeum Bardo w Tunisie - poinformował rzecznik rządu. W zamachu zginęło 20 zagranicznych turystów, w tym trzech Polaków, i trzech Tunezyjczyków.
Jak precyzuje agencja AFP, chodzi o szefa policji w Tunisie i szefa policji w dzielnicy Bardo, gdzie doszło do zamachu. Reuters podaje zaś, że wśród zwolnionych jest dowódca odpowiedzialny za bezpieczeństwo turystów oraz szef jednostki wywiadu. Nazwisk zwolnionych nie podano. Rzecznik rządu Mofdi Mssedi podkreślił, że na ich miejsce natychmiast powołani zostali nowi dowódcy.
Jak informował w niedzielę prezydent Tunezji Bedżi Kaid Essebsi, sprawców ataku na popularne muzeum w stolicy Tunezji było trzech: dwóch zostało zabitych, ale trzeciemu udało się uciec i nadal jest na wolności.
Terroryści strzelali do zwiedzających muzeum i do ludzi w autobusach zaparkowanych przed gmachem. Do zamachu przyznało się radykalne ugrupowanie Państwo Islamskie. Szczegóły dotyczące ataku opublikowały jednak w mediach społecznościowych także powiązane z Al-Kaidą organizacje zbrojne w Tunezji.
Był to najpoważniejszy od 13 lat zamach wymierzony w cudzoziemców w Tunezji. W 2002 roku w ataku bombowym przeprowadzonym przez Al-Kaidę w pobliżu synagogi na wyspie Dżerba zginęło 21 ludzi: 14 Niemców, dwóch Francuzów i pięciu Tunezyjczyków.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Zamach w Tunezji: Polscy prokuratorzy chcą na miejscu przesłuchać świadków
(edbie)