„Był słabym uczniem, ale nie był chuliganem, niczym się nie wyróżniał” – tak były nauczyciel wspomina 28-letniego Anatolija Zemliankę, czyli rosyjskiego „Jihadi Vlada”. To Zemlianka dokonał egzekucji na Rosjaninie, podejrzanym o szpiegowanie w Syrii. Nagranie ukazało się w zeszłym tygodniu w sieci.

Tutaj, dzisiaj, na tej błogosławionej ziemi zaczęła się bitwa przeciwko Rosji. Będziemy zabijać wasze dzieci – za każde dziecko, które tu zabijecie – mówi w nagraniu poprzedzającym egzekucję Zemlianka. Swoje słowa skierował do prezydenta Rosji Władimira Putina.

Zemlianka urodził się w Nowosybirsku na Syberii. Jego matka jest wyznania prawosławnego. Przez lata prowadziła sklep z artykułami gospodarstwa domowego.

Nauczyciel, który uczył w szkole Zemliankę, wspomina, że był on złym uczniem. Podkreśla jednak, że nie był chuliganem, wręcz przeciwnie – nie rzucał się w oczy, sprawiał wrażenie zupełnie zwykłego chłopca.

Zemlianka przeszedł na islam i dołączył do lokalnej islamskiej organizacji, której działalność została zakazana sądowo.

Na dwa lata przed wyjazdem do Syrii, Zemlianka zaczął uczęszczać na lekcje boksu tajskiego. Nie przychodził regularnie, jedynie od czasu do czasu. Był przystojny, wysoki, dobrze zbudowany – ale jako sportowiec był słaby – wspomina jego były trener. Według niego Zemlianka nie miał natury bojownika.

W ubiegłym tygodniu Zemlianka trafił na listę najbardziej poszukiwanych przestępców w Rosji, po tym, jak w sieci ukazało się nagranie, na którym widać, jak „Jihadi Vlad” zabija rzekomego rosyjskiego szpiega -  Magomeda Khasieva.

Khasiev, jak pisze „Daily Mail”, urodził się w Czelabińsku. Gdy miał 9 lat został sierotą. Później adoptowała go rodzina z Czeczenii. Jako dziecko przeszedł na islam. Według nieoficjalnych informacji w lutym ubiegłego roku zgodził się na współpracę z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB), aby uniknąć więzienia za związki z dilerami narkotyków. Został wysłany jako szpieg do Syrii.

"Daily Mail"

(mpw)