Nauczycielom wynagrodzenie za czas strajku się nie należy - mówiła minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Powiedziała także, że "okrągły stół w sprawie oświaty" to dobry pomysł.
W poniedziałek rozpoczął się zorganizowany przez ZNP i FZZ strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej "Solidarności". W strajku biorą też udział nauczyciele niezrzeszeni w żadnym ze związków.
Podczas konferencji prasowej Zalewska przypomniała, że za czas strajku nauczycielom nie przysługuje wynagrodzenie.
Odwołuję do informacji, opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, która jednoznacznie na ten temat się wypowiedziała. Mówię to oczywiście z dużą przykrością, bo dotyczy to nauczycieli: wynagrodzenie za czas strajku się po prostu nie należy - podkreśliła minister.
Dodała także, że okrągły stół, pewnego rodzaju narodowa debata o systemie oświaty z udziałem związkowców, nauczycieli, pedagogów i rodziców to "dobry pomysł". Przypomniała też, że rząd "od dłuższego czasu podkreśla, że trzeba podyskutować o strukturze wynagrodzeń, o wynagrodzeniach nauczycieli, by kolejne finansowania, czy zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli postępowało jak najszybciej".
Mam nadzieję, że zaproszeni siądą przy tym stole i będziemy mogli w miarę sprawnie i szybko móc podejmować różnego rodzaju decyzje - powiedziała.
Według ZNP, we wtorek w strajku udział wzięło 74,29 proc. szkół i przedszkoli. Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej podawało w poniedziałek, że protestuje 48,5 proc. szkół i placówek.