"Trzeba zdemitologizować to ciągle dość powszechne wyobrażenie, że aborcja to jakieś jedyne i najważniejsze kryterium bycia chrześcijaninem” – stwierdził były premier Donald Tusk, który był w czwartek gościem Klubu "Wyborczej". "To jest raczej taka dość wyraźna obsesja polskiego Kościoła, aby uczynić z tego najważniejszy test na chrześcijaństwo czy na bycie katolikiem, ale prawie nigdzie na świecie tak nie jest" – przekonywał. Bagatelizował też wulgarne hasła, które pojawiają się na protestach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. "Jak się ogląda polski film, to Strajk Kobiet to jest kółko różańcowe" - ocenił były premier. "Nie bawmy się w hipokrytów" - sugerował.
Nie zazdroszczę moim koleżankom i kolegom z Platformy, ale także z innych partii tego obowiązku wypracowania stanowiska ws. aborcji - mówił Tusk. Zdaję sobie sprawę, że trudno dzisiaj zbudować taką opinię na temat aborcji, która by zjednoczyła wszystkich czy prawie wszystkich członków i sympatyków danej partii politycznej, jeśli dana partia mieści się w szeroko pojętym centrum - dodał.
Jak podkreślił były premier, tzw. kompromis ws. aborcji mało komu się podobał, a dziś mało kto chce go bronić. Ale przynajmniej gwarantował jako taki pokój społeczno-polityczny wokół tej sprawy. To była jego jedyna wartość - ocenił.
Osobiście uważam, że wypowiedzenie tego kompromisu pozbawiło treść tego kompromisu wszelkiego znaczenia, bo on miał walor polityczny, a nie moralny czy aksjologiczny i dlatego, skoro on został unieważniony przez PiS i w dużej mierze także hierarchię kościelną, skoro zdecydowano się na konfrontację to postawiono właściwie Polaków przed wyborem bardziej przejrzystych i jasnych odpowiedzi na to wyzwanie i w tej sytuacji ja nie mam żadnej wątpliwości, że skoro tego kompromisu nie ma. to trzeba dać zdecydowanie prawo kobietom do rozstrzygającego głosu - przekonywał szef Europejskiej Partii Ludowej.
W trakcie rozmowy z Tuskiem padło także pytanie, "jak obalić reżim PiS". Pierwszym zadaniem dla wszystkich demokratów jest próba pokonania naszych politycznych przeciwników w wyborach demokratycznych. Gdyby się miało okazać, że PiS decyduje się na zamach na demokrację i unieważnienie wyborów, to wtedy będziemy musieli zdecydować się na zupełnie inną formę walki, ale nie powinno to być naszym planem, w żadnym wypadku, tylko musimy się dobrze przygotować do wygrania wyborów - zaznaczył były premier. Podkreślał, że obecna opozycja powinna być "lepiej zorganizowana, maksymalnie zjednoczona z priorytetami, które będą wspólne dla nich i dla wyborców".
Strajk Kobiet i część postulatów Strajku Kobiet prawdopodobnie nie staną się priorytetami dla tej większości, która ma pokonać PiS, ale to nie oznacza, że powinno się je wykluczyć. One nie mogą zastąpić tego projektu: jeden priorytet przeciwko PiS-owi, ale powinny stać się jego częścią - mówił.
Tusk odniósł się także do wulgarnych haseł, które padają na demonstracjach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet - to m.in. słowo "wy...dalać", kierowane do obecnej władzy.
Jak się ogląda polski film, to Strajk Kobiet to jest kółko różańcowe - ocenił były premier. Nie bawmy się w hipokrytów. Ja też nie znajduję w sobie oburzenia, bo bym sam siebie oszukiwał, gdybym powiedział “o Jezu, ja pierwszy raz usłyszałem taki wyraz" - powiedział.
Tak, programem opozycji powinno być “odejdź PiS-ie", że użyje staromodnej formuły, ale w języku pozytywnym, bo dlaczego my chcemy, żeby PiS odszedł od władzy? My jesteśmy pozytywnymi wartościami w polskim życiu publicznym - tłumaczył szef Europejskiej Partii Ludowej.