Na ulice Warszawy wróciły antyrządowe protesty. Manifestujący podkreślali, że to otwarcie całkowicie nowego sezonu demonstracji. Zapewniali też, że mimo braku protestów w ostatnim czasie, bunt nie przygasł. Kilkanaście osób zostało zatrzymanych.
W środę w centrum miasta m.in. w okolicy ronda de Gaulle'a, placu Trzech Krzyży, Sejmu, a także ronda Dmowskiego odbył się kolejny z protestów Strajku Kobiet.
Na rondzie Dmowskiego doszło do przepychanek policji z demonstrantami, którzy próbowali przebić się przez kordon, który utworzyła policja. Pogotowie musiało wtedy udzielić pomocy kilku osobom, przeciw którym użyto gazu łzawiącego. Medycy przemywali im oczy solą fizjologiczną. Po tych przepychankach ostatnie grupki z protestu zaczęły rozchodzić się z ronda.
Policja przez cały protest wzywała do rozejścia się, tłumacząc, że protest nie został zarejestrowany. Demonstranci odpowiadali, że demonstracja jest legalna i obrzucają policjantów śnieżkami. Słychać było okrzyki jak np. "Zdejmij mundur, przeproś matkę", "To jest wojna", "Policja łamie prawo i ręce kobietom", "Warszawa wolna od faszyzmu".