Rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert, w imieniu władz amerykańskich, zaprzeczyła we wtorek doniesieniom, że wprowadzenie w życie ustawy o nowelizacji ustawy o IPN doprowadziło do "zawieszenia" relacji pomiędzy Waszyngtonem a Warszawą. "Doniesienia zakładające jakiekolwiek 'zawieszenie' współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa lub dialogu na wysokim szczeblu - wszystko to - jest po prostu fałszem" - podkreśliła z naciskiem rzeczniczka amerykańskiego resortu spraw zagranicznych.
Heather Nauert, zapytana o spekulacje, które pojawiły się w polskich mediach, a następnie zostały powtórzone w amerykańskim portalu BuzzFeed, dotyczące możliwości wstrzymania przez Kongres finansowania wspólnych działań w dziedzinie bezpieczeństwa, podkreśliła, że “Polska jest bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w NATO, tak pozostanie, to się nie zmieni." (...)
Stany Zjednoczone nie zamierzają porzucić swoich zobowiązań w dziedzinie bezpieczeństwa wobec Polski - zapewniła rzeczniczka amerykańskiego MSZ. Nie oznacza to, że nie zgadzamy się w sprawie tej ustawy, która weszła w życie - dodała Nauert.
Pytana o możliwość spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Donaldem Trumpem, Heather Nauert odparła, że nie słyszała o takich planach. Naciskana przez jednego z dziennikarzy pytaniami czy dojdzie do takiego spotkania podczas lipcowego szczytu NATO, rzeczniczka Departamentu Stanu z rozbawieniem w głosie odpowiedziała, że “jeszcze nic nie zostało ogłoszone w związku z szczytem NATO w lipcu".
Rzeczniczka Departamentu Stanu jednoznacznie odrzucając jako fałszywe rewelacje mediów, które informowały o "wprowadzonych po cichu sankcjach dyplomatycznych wobec Polski", stanowczo pokreśliła, że władze amerykańskie wielokrotnie przedstawiły władzom w Warszawie swoje zastrzeżenia wobec nowelizacji o ustawy o IPN.
Uczynił to sekretarz stanu Rex Tillerson w swoim oświadczeniu, uczyniłam to ja (Heather Nauert) podczas moich wystąpień tutaj (na konferencjach w Departamencie Stanu - PAP) w komunikatach naszego biura spraw europejskich. Ambasador Jones (ambasador Paul Jones Stanów Zjednoczonych w Polsce) przedstawił nasze stanowisko w specjalnym przesłaniu utrwalonym na wideo - powiedziała.
Uważamy, że możemy prowadzić szczere, bez zahamowań, rozmowy. Wierzymy w swobodne, nieskrępowane doniesienia mediów - to jest bardzo ważne - nawet jeśli władze się z nimi nie zgadzają. Zachęcamy, aby (polski - PAP) rząd z uwagą zapoznał się z naszym stanowiskiem, które wyraźnie przedstawiliśmy - zaapelowała rzeczniczka amerykańskiego resortu dyplomacji.
Według informacji portalu Onet.pl, Amerykanie wprowadzili szczególne sankcje wobec polskich władz - do czasu przyjęcia zmian w ustawie o IPN prezydent ani wiceprezydent USA mają nie spotykać z polskim prezydentem czy premierem.
Portal twierdzi, że to ultimatum zostało sformułowane przez wysokiej rangi oficjeli amerykańskich na spotkaniu z polskimi dyplomatami, a kluczową postacią na tym spotkaniu był Wess Mitchell, jeden z najbliższych współpracowników szefa dyplomacji USA.
Według Onetu istnienie ultimatum potwierdza notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego, dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta Polski ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego.
Z notatki ma wynikać m.in., że do momentu zażegnania sporu o nowelę ustawy o IPN USA wprowadzają dla polskich władz zakaz kontaktów dwustronnych na najwyższym szczeblu Białego Domu.
Poza nieformalnym uznaniem polskich liderów za "persona non grata" w Białym Domu, Amerykanie mieli też grozić blokadą finansowania wspólnych projektów wojskowych.
(ph)