Zbigniew Gabryś, który był liderem Rajdu Śląska po 4 odcinkach specjalnych nie będzie dobrze wspominał drugiej części rajdowego dnia. Jeszcze przed starem 5 OS-u w strefie grzania opon urwał koło. Skorzystał na tym Tomasz Kasperczyk, który awansował na pierwsze miejsce.
To bardzo trudny dzień. Od samego rana starałem się cisnąć. Odcinki trudne. Zbyszek Gabryś popełnił błąd w strefie grzania opon - można powiedzieć: głupi błąd. Takie rzeczy się zdarzają. Bez Zbyszka jazda była tak naprawdę jeszcze trudniejsza, bo jedną nogą jestem już na mecie, a drugą muszę po prostu dojechać. Cieszę się, że jutro Zbyszek Gabryś wraca do gry - mówił w sobotę wieczorem Kasperczyk.
Druga sobotnia pętla Rajdu Śląska przyniosła emocje zanim naprawdę się rozpoczęła. Zbigniew Gabryś urwał koło i znacząco ułatwił walkę Tomaszowi Kasperczykowi o wicemistrzostwo Polski. Kasperczyk po awansie na fotel lidera uspokoił nieco tempo jazdy. Na dwóch kolejnych OS-ach najszybszy był Dominik Butvilas.
Ostatni, wieczorny odcinek w Mikołowie był z kolei popisem Miko Marczyka. Młody kierowca rywalizujący w klasie Open N jest obecnie wiceliderem rajdu. Marczyk walczy ciągle o tytuł mistrzowski w swojej klasie. Przed rozpoczęciem Rajdu Śląska szanse miało na niego kilku kierowców i nadal są oni w grze. Kierowca Subaru w Open N ma teraz 5 sekund przewagi nad Łukasz Kotarbą. Kolejne miejsce w tej klasyfikacji zajmuje Marcin Słobodzian. Ostatniego OS-u nie ukończył Hubert Maj - lider klasyfikacji generalnej w klasie Open N.
W klasie 4 blisko tytułu mistrzowskiego jest Tomasz Gryc. Na razie umiejętnie kontroluje sytuacje i obserwuje walkę Łukasz Byśkiniewicza i Jacka Jureckiego o wicemistrzostwo. Na razie górą Byśkiniewicz, który ma po 7 OS-ach 43 sekundy przewagi nad Jureckim. Gryc jest liderem w klasie 4 z kilkusekundową przewagą nad Byśkiniewiczem.