Szef włoskiego MSW, wicepremier Matteo Salvini i lider Ruchu Pięciu Gwiazd, wicepremier Luigi Di Maio wyrazili poparcie dla ruchu "żółtych kamizelek" we Francji. Salvini zastrzegł jednak, że jest przeciwny wszelkiej przemocy.
W wydanej nocie Salvini napisał: Popieram obywateli mających dobre zamiary i protestujących przeciwko prezydentowi, którzy rządzi wbrew swemu narodowi, ale absolutnie, stanowczo i całkowicie potępiam każdy akt przemocy, bo nie służy nikomu. W ten sposób minister spraw wewnętrznych Włoch skrytykował ponownie politykę prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
Poparcie dla ruchu, który narodził się na znak protestu przeciwko podatkowi paliwowemu, wyraził też drugi włoski wicepremier, minister rozwoju gospodarczego i pracy Luigi Di Maio. Przywódca Ruchu Pięciu Gwiazd napisał na blogu swojej formacji: Rodzi się nowa Europa; ta żółtych kamizelek, ruchów, demokracji bezpośredniej. Zachęcił on manifestantów we Francji, by "nie rezygnowali".
We Francji, tak jak we Włoszech, polityka stała się głucha na potrzeby obywateli, którzy zostali odsunięci od najważniejszych decyzji dotyczących narodu - podkreślił Di Maio. Jak ocenił, "wołanie, jakie wznosi się z siłą z francuskich placów, jest jedno: dajcie nam brać udział".
Wyraził przekonanie, że ruch "żółtych kamizelek" ma "tego samego ducha, który ożywiał Ruch Pięciu Gwiazd i tysiące Włochów" od oficjalnego utworzenia tej formacji w 2009 roku.
Włoski wicepremier wyraził gotowość oddania do dyspozycji protestujących z Francji platformy internetowej Rousseau, poprzez którą Ruch Pięciu Gwiazd komunikuje się ze swymi zwolennikami i przeprowadza wśród nich sondaże.
To system pomyślany dla ruchu horyzontalnego i spontanicznego, jak wasz; będziemy szczęśliwi, jeśli zechcecie go używać - zapewnił Di Maio.
Opracowanie: